@smutnylizak nie wystarczyłoby, chociażby z tego powodu, że Niemcy nie pogodzili się z utratą na rzecz Francji m.in. Alzacji i Lotaryngii, więc doszłoby na tej flance do konfliktu lokalnego. Do tego część przemysłu zbrojeniowego (na zewnętrznym kredytowaniu) Rzesza rozwijała właśnie w Rosji, przez co nadal miałaby zaplecze do wszczęcia konfliktu.
Za to od wschodu moglibyśmy liczyć na cykliczne ataki ZSRR, która chciała nieść komunizm wszystkim robotnikom świata.
Jednak najgorsza byłaby i tak sytuacja wewnętrzna naszego kraju. Była rosnąca bieda i ubóstwo, co chwila zmieniające się rządy. Obstawiam, że nawet po Piłsudskim skończyłoby się to kolejną dyktaturą wojskową, która być może utrzymałaby kraj w kupie, ale kosztem większego jeszcze regresu i nędzy obywateli. Kwestia tego ile by to trwało i co ewentualnie wyłoniłoby się po upadku dyktatury wojskowej. I na ile nasz dyktator nie wpadłby na pomysł uwikłania się w wojnę z Rzeszą, by w czasie wierchuszki na granicy francusko-niemieckiej nie uszczknąć więcej Śląska, by eksportem węgla i metali podbudowywać lecący na ryj budżet państwa