Echhh... Kiedyś to było - czasem nachodzi mnie ochota na wspominki i wracam do muzyki, której słuchałam dawno temu, i która, być może, ma już czasy swojej świetności za sobą. Poniżej jeden z kawałków, który robił (i nadal robi) na mnie ogromne wrażenie i katowałam go ciągłym słuchaniem. Teledysk sugeruje już pewną interpretację, ale dla mnie ta piosenka opowiada o walce samemu ze sobą, z tą czarną dziurą w środku, która ciągnie człowieka w dół. O ciągłej walce, by nie zatonąć i wynurzyć się ponad powierzchnię, by zaczerpnąć tchu. Z nieprzepracowaną traumą. Genialne połączenie gitary akustycznej z cięższymi brzmieniami, z wykrzyczanymi emocjami poprzez surowy wokal.
Three Days Grace - Never Too Late
#muzyka #rock #komnatasylwii