Dzisiaj poruszę nieco temat technologii, produkcji oraz praw autorskich.
Wszyscy dobrze wiedzą, że Chińczycy kradną opatentowane (i nie) technologie, używane przy produkcji czegokolwiek w Europie, USA czy samej Azji. Część ludzi się nie oburza wcale, część trochę, a jeszcze inni w ogóle starają się ich za to bojkotować. Dzisiaj ten wątek pominiemy, a skupimy się na wykonaniu - w olbrzymiej większości przypadków, robią to po prostu dobrze. Może i słynna quality control czasem kuleje, bądź ogranicza się do naklejek "QC pass", może wsparcie klienta to cing-ciang-ciong przez translator, albo i w ogóle "ignore", ale przekonuje nas stosunek ceny do jakości.
Płacąc więcej za produkt z UE/USA, oczekujemy wszystkiego dopiętego na tiptop. Dany produkt ma być kompletny, łącznie z całą otoczką. I to właśnie ta otoczka, skłoniła mnie do dokonania tego wpisu.
Kupiłem sobie uchwyt rowerowy na samochód, wyprodukowany przez polską firmę Aguri. Do samego produktu nie mam póki co żadnych zastrzeżeń, wykonany solidnie, elementy wydają się być trwałe, poczyniłem tylko jeden mały detailing. Za to instrukcja montażu. O borze, o k⁎⁎wa. Gdyby nie fakt, że mam dryg do takich rzeczy, to chyba bym wysłał ten uchwyt w pizdu, na zasadach 14-dniowego zwrotu. Część elementów beznadziejnie opisana, inne w ogóle pominięte, a szczytem są grafiki, stworzone chyba przez jakiegoś nieudolnego studenta na bezpłatnym stażu, bez perspektywy na chociażby UZ.
Zastanawiałem się nad sposobem zamontowania jednego elementu, instrukcja nic nie mówiła, więc odwiedziłem stronę producenta. Bingo, jest film instruktażowy! A jednak nie, nie do końca, bo film jest sprzed 9 lat, gdy uchwyt był inaczej skonstruowany i danego elementu w ogóle jeszcze nie było xDD
Podobnie było kilka lat temu, gdy zakupiłem szafę o wymiarach ok. 2,6x2,4x0,6m. Instrukcja była kompletnie nieczytelna, wydrukowana na drukarce dorzuconej chyba do nowego komputera z Windowsem 98. Dosłownie, jedyne proste linie, to były te w osiach X lub Y. Cała reszta została rozpikselowana, jak wyświetlacz w moim starym HTC Wildfire.
Całość zawarta została na 5-6 stronach. Dla porównania, w tym samym okresie kupiłem zestaw szafek pod TV z Ikei i szwedzki producent instrukcję dołączył taką, że meble umiejętnie skręcił by nawet wiecznie naćpany Koala.
Czy naprawdę nie można było ze⁎⁎⁎ąć sposobu wykonania instrukcji, na rozwiązaniach ze Skandynawii? Oprzeć się na cudzym pomyśle, by własny produkt stał się lepszy, a klient zadowolony? Jedna z polskich firm miała hasło "sprzedajemy zadowolenie", a mi jakoś nie specjalnie prędko do wystawienia opinii 5/5.
#boldupy #majsterkowanie #technologia?