Dzisiaj krótka notka informacyjna na #konstruktorelektrykamator
Zadzwonił do mnie w poniedziałek człowiek z problemem, w czwartek zamknął bramę a w piątek już nie chciała się otworzyć i musiał ręcznie. Mówię że zajrzę ale najpierw muszę naprawić swój samochód. Brak ładowania. Po wymianie wytartych szczotek nie powróciło, przy dokładniejszych oględzinach okazało się że to nie szczotki są głównym problemem a uszkodzony mostek prostowniczy.
Godzina blisko 16, żadna hurtownia nie ma takich na stanie, używany alternator jest w okolicy, ale odbiór na kolejny dzień. Przypomniało mi się że kolega ma taki alternator ale model nowszy, z 3 pinową kostką a mój jest z 2 pinową. Zrobiłem mały misz-masz i z dwóch zrobiłem jeden. Obudowa, wirnik o regulator z mojego, a stojan i mostek z drugiego. Nie mam zdjęć bo się spieszyłem.
Wszystko śmiga jak ta lala, można jechać do klienta.
Zasilanie do płytki przychodzi a układ nie działa, szybka decyzja o demontażu płytki. Kostka od zasilania już nie miała jak się trzymać. Laminat wypalony, klient mówi że kilka dni wcześniej wyzwalało bezpiecznik. No nic dziwnego, węgiel dobrze przewodzi prąd. Wywaliłem kostkę, powiększyłem otwory, przewlokłem kawałki przewodów i przylutowałem do ścieżek. Układ działa jak nowy, 11 lat temu.
Tak to się żyje jako operator #elektryka. Dzisiaj jadę montować 7 zegarów astronomicznych.

