Dziś o konflikcie przewoźników opału.
Ludzie kupując drewno często pytają o transport. Niestety my nie mamy swoich samochodów (jest coś takiego jak ztl - zakład transportu leśnego, ale jest ich mało, są daleko od nas i nie zajmują się wożeniem opału).
Lukę tę wykorzystuje kilku lokalnych wozaków. Każdy z nich ma swój teren, wcześniej nie wchodzili sobie w paradę.
Jednak na północy od dłuższego czasu nie ma opału. Doprowadziło to do tego, że wozak obsługujący tamten rewir zaczął zapuszczać się na południe.
Dla lasów to żadna różnica, to ludzie im płacą, a nie my.
Jednak wozakowi, który zazwyczaj u nas wozi niezbyt to się podoba. Dziś się spotkali w lesie i doszło do potyczki słownej xd
Dlaczego w ogóle ludzie biorą kogoś, kto musi jechać 40 km do lasu przez co ma większe stawki? Bo ,,nasz" przyjął taktykę PESY BYDGOSZCZ. C⁎⁎j, k⁎⁎wa, nabrać zleceń, jakoś to będzie. Ludzie czekają około miesiąca na drewno. Albo i więcej. Natomiast ,,bezrobotny" z północy przywozi na drugi dzień. Dla niego to dobrze, że w ogóle ma pracę.
Na zdjęciu wozak z północy ładuje opałowego świerka.
#las #lesnapracbaza #pracbaza

