Dziś coś z heavy metalu, bo polskie chłopaki z Armagh dopierdolili takim albumem, że normalnie kapcie spadają. Serpent Storm to cudowny wehikuł czasu do lat 80tych. Sporo tu klimatów Brocas Helm, Ostrogoth czy Manilla Road doprawionych domieszką speed metalu spod znaku Iron Angel i rocka a la Thin Lizzy czy Budgie. Naprawdę polecam chłopaków zwłaszcza, że na koncertach robią konkretne widowisko.
Armagh - Shadow Walkers