Dobrze, ja nie będę się zbytnio tłumaczył, ale trochę schlebiam gustom (czyli chałtura), bo @splash545 prosił Boga o myśli zdrożne, nie dostał, to ja w zastępstwie, z dobrego serca chłopu podrzucam - pozdrów żonę.
***
Radość z tego co nastąpi w wyniku innych radości, ale lekko podlana jednak strachem i wątpliwościami, bo to pierwszy raz przecież
– A dziś bawimy się, żeś Conan waleczny,
bo cieszy mnie, że krzepy to ty masz jak i byczek młody.
Gorąca jestem, choć dopiero spod zimnej co wyszłam ja wody
by skórę jędrną utrzymać, ten ubiór dla ciebie najlepszy.
Czasami było na łonie przyrody:
w krzakach, na szybko, wśród leszczyn,
kiedy to na spacerze się mieliśmy tylko przewietrzyć.
Takimi to – między innymi – bliskość budowaliśmy sposoby.
Bo czasem też było spokojnie, li tylko, co lico do lica
bo bliskość, również i ta w ubraniach, to też mnie z nią zachwyca.
Tak właśnie wieczory spędzałem we dwójkę, z mą żoną.
Bać się zacząłem wtedy, gdy do szpitala ją odwożono.
Boję się i teraz, gdy czekam na wyjście położnej.
Fakt, było wtedy namiętnie. Mogło też być ostrożniej.
***
To jest kolejny mój chyba konkursowy wytwór w zabawie #nasonety w kawiarni #zafirewallem .
A utwór di proposta, na który odpowiadam znajduje się tutaj .
#tworczoscwlasna #poezja
