Dobra mam mega dziwną i troche nie przyjemną opowieść z budowy.
Koleżanka ostatnio opowiedziała że ma wuja który ma swoją ekipę, ogólnie budowlanka. Tak w dużym skrócie siedzieli gdzieś w pomieszczeniu i jednemu zachciało się pić, no to pyk stała obok woda... No i niby nic wielkiego prawda? Ano niestety, w te wodę ktoś przelał sobie rozpuszczalnik bo coś tam czyścił, a chłop wziął przechylił, odkręcił i od razu cyk, trzeźwy itd. Przełyk przepalony na pewno b,ędzie jadł przez rurkę jak z mową nie wiem choć domyślam się że raczej ciężko. Nie chce też myśleć jaki to ból był i jak to musiało palić, pewnie zanim karetka przyjechała, a doraźnie na pewno nikt nie wiedział jak to naprawić, no i w sumie nie wiem jakie tagi dać nawet