Dajcie mi dzisiaj cierpliwości, bo już mi ona powoli się kończy. Same nieprzyjemne rzeczy mnie dzisiaj spotykają - znaczy, nie zrozumcie mnie źle, to są błahostki, ale zebrane do kupy mnie wyprowadzają z równowagi.
Pierw alarm krzyczący, że wykrył tlenek czadu o 4 rano, który wybudził mnie ze snu (pomijam wzywanie kominiarza - będę to robił znowu, bo to raczej nie jest wada konstrukcyjna wielkiej płyty) pierw cios na łeb, gdy każę domownikowi okna uchylić na oścież, to ta osoba mówi, że "nie ma czasu na takie rzeczy". Już sam to zrobiłem opierdzielając personę, że naraża nas wszystkich i co sobie myśli.
Uznałem, że jak wywietrzone, nikt nie użyje piecyka to można iść spać.
Okazuje się, że prawie zaspałem, przez co przy ferworze przygotowań zapomniałem kluczy do samochodu i goniłem pełnym tchem na autobus, by zdążyć na pociąg, który finalnie okazał się odwołany przez awarię. W międzyczasie chciałem kupić kawę z automatu - zepsuł się i zabrał mi środki (tu reklamacja już wjechała, wszystko git). Poza tym, byłem zmęczony jak nie wiem, kolokwium mi fajnie poszło, ale oczywiście pozytyw zasłonił kolejny negatyw - spaw przy centralnym puścił i cieknie woda. Ciekawe co jeszcze dzisiaj los mi zaprezentuje, bo już mam tego dnia dość... ಠ_ಠ
Sakta

No niezłe combo, trzyma się!

PanGargamel

@spannung powodzenia ja chyba za to, symetrycznie, miałem dobry dzień

spannung

@Lubiepatrzec akurat sen dobrze zrobił, zresetowało mi głowę, a film sobie zapisuję. Cudo!

@Sakta @PanGargamel dzięki!

Zaloguj się aby komentować