Czy wiesz, że…
…można kogoś okraść z pomysłu i jednocześnie podarować mu lepsze życie?
W 1970 roku, w Berkeley w Kalifornii, doszło do jednego z najdziwniejszych splotów wydarzeń, o jakim kiedykolwiek słyszałem. Główną rolę w tym wydarzeniu odegrała Brytyjka Anita Roddick, która podczas wakacji w Stanach Zjednoczonych przemierzała słynną dzielnicę handlową Union Square w San Francisco. W pewnym momencie zajrzała ona do The Body Shop, malutkiego sklepu sprzedającego lokalnie produkowane kosmetyki do pielęgnacji skóry oraz oferującego możliwość indywidualnego komponowania zapachów z olejków eterycznych. Kobietę zachwyciła oferta sklepu, i wyszła z niego z torbami pełnymi produktów.
Ot, i tyle? Tak! Bowiem okazało się, że sześć lat później kobieta postanowiła dosłownie skopiować The Body Shop. Anita Roddick nie tylko nazwała swój sklep w dokładnie ten sam sposób, ale również skopiowała jego produkty i nawet broszurę reklamową! W końcu, co jej za to groziło? Kto mógłby się o tym kiedykolwiek dowiedzieć? O małym lokalnym sklepiku w Brighton, w Anglii? Wówczas wydawało się to na tyle abstrakcyjne, że kobieta nawet się nad tym nie zastanowiła.
Problem polegał jednak na tym, że ten mały lokalny sklepik szybko przestał być zarówno małym, jak i lokalnym. Idea sprzedaży lokalnie produkowanych kosmetyków zaintrygowała na tyle mieszkańców Wysp Brytyjskich, że po niecałym roku Anita była w stanie otworzyć drugi The Body Shop. A to był dopiero początek. W zaledwie osiem lat The Body Shop rozrósł się do sieci 138 sklepów, z których 87 zostało otworzonych poza terytorium Wysp Brytyjskich!
I to nie koniec. Bowiem w tym samym roku spółka The Body Shop stała się spółką giełdową, a wartość jej akcji w ciągu kolejnych ośmiu lat urosła o ponad 10 tysięcy procent! Istne szaleństwo, niebywały sukces, o którym każdy marzy. Problem jednak w tym, że jak pewnie dobrze pamiętacie – idea The Body Shop została ukradziona.
Anita Roddick miała o tyle szczęście, że właścicielkami oryginalnego The Body Shop były dwie hipiski, Peggy Short i Jane Saunders, które w swoim życiu nigdy nie podążały za pieniędzmi. Kobiety swój sklepik prowadziły bardziej z pasji niż z obowiązku i nigdy nie interesowały się żadnymi pozwami sądowymi. Pomimo tego, w 1987 roku Anita Roddick zaoferowała im 3,5 miliona dolarów za wyłączne prawa do nazwy ich firmy. Kobiety szybko przystały na tę propozycję, która – musicie przyznać – dla większości zwykłych ludzi była po prostu ofertą nie do odrzucenia.
W ten oto sposób zwykła wizyta w lokalnym sklepiku przemieniła się w wydarzenie, które na zawsze przedefiniowało życie tysiącom osób, a najbardziej: Anicie Roddick, Peggy Short i Jane Saunders…
#ciekawostinwestycyjne
