Mam w miarę nowy dom i czasem obserwuję pomarańczowy płomień. To efekt niewłaściwego spalania gazu. Oczywiście usłyszałem porady typu "otwórz okno", wyczyść dysze etc. Dysze mam jak nowe, po umyciu nic się nie zmieniło, problem występuje także na palnikach rzadko używanych, które niczym nie były zalane. Z nieużywania raczej dysze się tam nie zakleiły.. Otwarcie okna nic nie zmieniło. Po prostu po kilku dniach problem ustępuje. Efekt dłuższego gotowania się wody w garnkach obserwujemy od ub. roku po zamknięciu "Jamału" nie tylko z żoną, ale i teściowa oraz moja mama. Wszyscy mieszkamy w różnych miejscach sieci i nie w obrębie jednej miejscowości. Gazu przeanalizować w domowych warunkach się nie da, PGNiG jak widać ma znakomitą kontrolę jakości i pomarańczowy gaz to wina odbiorcy. Za to regularnie dostaję rachunki, na których jest napisane ponad 11 kWh z m3 gazu. W artykule śmieją nam się w pysk twierdząc "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi!"