Czy jednak nie należy dawać mu do siebie dostępu, skoro często okazał się pożyteczny? Przecież podnosi ducha, pobudza zapał i niczego wspaniałego w czasie wojny nie dokona waleczność, jeżeli on jej nie podsyci płomieniem i jeśli tego rodzaju bodziec nie wprawi w ruch i nie popędzi odważnych przeciw niebezpieczeństwom. I dlatego sądzą niektórzy, że najlepszą jest rzeczą, by gniew powściągać, nie zaś usunąć ze szczętem, a po wyłączeniu zeń tego, co jest nadmierne, by go utrzymać w granicach pożytku i taką tylko cząstkę zachować, bez której osłabnie działanie, zmarnieje siła oraz żywotność ducha. — Otóż, po pierwsze, o wiele jest łatwiej rzeczy zgubne całkiem odrzucić niż zapanować nad nimi i nie dopuszczać do siebie niż utrzymać w należytych granicach. Z chwilą bowiem gdy utwierdzą dopuszczone swe panowanie, stają się potężniejsze od tego, który chce nimi kierować, i nie dają się ani całkiem usunąć, ani zmniejszyć. Po wtóre, sam rozum, któremu powierzone są wodze, tak długo jest zdatny kierować, jak długo pozostaje wolny od namiętności. Z chwilą jednak kiedy raz zmiesza się z nimi i splami, nie potrafi już zapanować nad nimi, choć przecież mógł zdobyć się na to, żeby je odeprzeć od siebie. Raz bowiem wzburzony i z równowagi wytrącony umysł staje się niewolnikiem tego, co wprawiło go w podniecenie.
Seneka, O gniewie
#stoicyzm
