
Wojskowe prokuratury prowadzą już dziesięć śledztw w sprawie nadużycia uprawnień przez żołnierzy na polsko-białoruskiej granicy. Zaczęto je rozliczać dopiero od tego roku. Tylko jedno postępowanie toczy się przeciwko dwóm wojskowym, pozostałe to śledztwa w sprawie, a więc nikt nie ma w nich postawionych zarzutów. Wszystkie toczą się o przestępstwo z art. 231 § 1 Kodeksu karnego (niedopełnienie obowiązków, nadużycie uprawnień), a część z art. 160 § 1 Kodeksu karnego (narażenie na niebezpieczeństwo).
Co ciekawe, są to dane o postępowaniach karnych za okres od lipca 2021 r. (rozpoczęcie presji migracyjnej przy granicy Polski z Białorusią) do 10 lipca tego roku. Poza jedną wszystkie zostały wszczęte w tym roku. – Zmieniła się władza także w służbach. Nie tolerujemy agresji, nie udajemy, że jej nie ma. Chcemy być odpowiedzialni za swoich ludzi i emocje na granicy trzymać w ryzach – mówi nam wysoko postawiony funkcjonariusz Straży Granicznej.
Tylko w tym roku (dane do czerwca) żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej użyli broni 1300 razy, w zdecydowanej większości były to strzały ostrzegawcze oddawane w górę. Rok temu zdarzyło się to zaledwie 320 razy. Wśród oddawanych strzałów były i takie, które prokuratura zakwalifikowała jako nadużycie uprawnień ze strony dwóch żołnierzy – oddali strzały alarmowe w kierunku uciekających migrantów. Chodzi o zdarzenie z 25 marca w okolicach Dubicz Cerkiewnych.
#wiadomoscipolska #granica #imigranci #bezpieczenstwo
#owcacontent