#coolstory
Miałam w klasie w liceum taką rodzinę, niby normalni, ale jak tylko było coś związane z kościołem, to oni zawsze zawsze tam byli. Jakieś Oazy, spotkania, imprezy kościelne - zawsze można było tam spotkać M. i Z. Z. nawet śpiewała w chórkach jakichś.
Parę lat później brał udział w przekrętach finansowych (związanych z technologią).
Mija 10 lat, a ja czytam na portalach, że M. i Z. mają razem kilka spółek i tym razem jakąś fundację charytatywną z katolickimi odniesieniami w nazwie, i na wszystko brali jakieś kredyty, żeby je potem wydawać niezgodnie z celem tych działalności. Słabo pamiętam detale, a nie chcę pisać za dużo na wszelki wypadek.
Kolejne kilka lat do przodu (ech), i dostałam info, że M dalej kręci się wokół kościelnych spraw, raczej za nic nie beknął, ale jak widać nie trzeba być księdzem, żeby odwalać wały "na katolika" xD