Co prawda poprzeczka nie jest szczególnie wysoko, bo przebiec 34km do końca maja to dałby radę chyba każdy, ale na pewno pomoże mi to wrócić do dawnej regularności.
Wiedziałem że jutro raczej nie dam rady, więc pierwszą "partię" zrobiłem dziś. Skromne 5km i myślę że w tych rejonach będę się trzymał kilka najbliższych wypadów, bo zgubiłem gdzieś słuchawki, a i formy również ze świecą szukać.
Tym samym oficjalnie:
5/34
Nie wiem czy wypada w ogóle używać tagu #bieganie, na wszelki wypadek zrobię jakiś swój żeby można było zablokować, chociaż od teraz pewnie będę rzadziej wrzucał wpisy.
#biegajacykartofel
