Ciekawa analiza Marka Budzisza:
Szacuje się, ze po zakończeniu wojny na Ukrainie, Rosja będzie potrzebować od 2 do 10 lat na odbudowę potencjału militarnego.
Aktualnie w komponencie bojowym Polska ma ok. 50 000 żołnierzy i oficerów (4dywizje) w ramach wojsk lądowych.
Amerykańskie analizy strat sił NATO w przypadku wojny o państwa bałtyckie:
1250 żołnierzy i oficerów (wyeliminowanych z walki) dziennie - rosyjskie straty szacowane są na dwa razy większe.
Wniosek: Nasze siły lądowe zostaną zniszczone po ok. 3 miesiącach walki.
Na ostatnim szczycie NATO, zatwierdziło stworzenie komponentu sił o podwyższonej gotowości = 300 000 żołnierzy. Pierwsze 100 000 żołnierzy miało by wejść do walki w terminie 7 dni od wydania rozkazu, kolejne 200 000 do miesiąca. Kontrybucje sił lądowych w ramach pierwszej setki to głownie państwa wschodniej flanki (czyli głównie Polska).
Aktualny stan kadrowy polskiej armii: 118 000 żołnierzy. Z uwagi na demografię i podejście cywilów do służby wojskowej, bez powrotu do powszechnego obowiązku służby wojskowej nie zbudujemy deklarowanej armii o liczebności 250 000 żołnierzy.
Powyższa analiza zakłada działania w ramach skutecznej polityki odstraszania, niekoniecznie dotyczy prognozowania otwartej wojny kinetycznej.
Źródło: https://youtu.be/xAkfcPIY_mA?feature=shared&t=1917 (31:57 min)
#wojsko #wiadomoscipolska #geopolityka #polska #polityka