CHŁOP DO KOŚCIOŁA POSZEDŁ DZISIAJ
Nie jestem wierzący, zrobiłem to z kompletnie innego powodu niż się wydaje wam wszystkim. Tu gdzie mieszkam, na chłopskiej wsi, nie mamy kibli w domach. Świat zatrzymał się na wychodkach, które do jakiegoś czasu stały sobie na każdym podwórku.
Pewnego ranka jeden z tutejszych chłopów jeszcze pijany po NIEDZIELNYM HARCOWANIU poszedł się wysrać, dopalił szluga i zasnął w swoim drewnianym tronie. Nie trudno się domyślić, jak to się skończyło. Cały wychodek wraz z zawartością w postaci ciała tłuszczowo-alkoholowego oraz gówna spłonął. Jeśli paliliście kiedyś odchody to wiecie jak to śmierdzi, a tam jeszcze było ciało tego chłopa. Podwójny smród.
Obok tego chłopa na nasze nieszczęście jest PLEBANIA KUNKRETNA no i tak zaczęło tam proboszczowi j⁎⁎ać, że się wkurwił i nakazał wszystkie wychodki na podwórkach porozbierać. I od tamtej pory nie ma gdzie srać. A srać trzeba, bo inaczej nie da się żyć. No to wójt z proboszczem doszli do konsensusu i postawiono jeden wychodek pod kościołem.
Teraz mamy już gdzie srać. Niestety klucz do wychodka ma tylko proboszcz, a nie będzie on stał pod kościołem cały dzień żebyśmy mogli srać. Dlatego otwiera wychodek zawsze po mszy, zbiera się kolejka, i każdy sra na szybkiego. Tylko ostatnio proboszcz wyjechał do Rokitna na tydzień czasu zbierać alternatory z autobusów i nie dało się wykupsztać. Żebyście widzieli dzisiaj kolejkę do wychodka, w końcu po tygodniu trzymania kloca można było się wypróżnić.
Ja to tam pół biedy bo pracuję to w kołchozie robię. Na wsi mojej jednak są chłopy które nie pracują tylko piją. No albo jak pracują ale na polu, a ksiądz zakazał srać na polu pod rygorem biczowania prętem po zakolach.
#przegryw

