Chcielibyśmy wierzyć, że główną osią podziału w wyborach są dawne zabory… Otóż nie – a przynajmniej nie tylko. Coraz wyraźniej widać, że prawdziwa linia podziału przebiega gdzie indziej...
To przede wszystkim kwestia oddalenia od większych ośrodków miejskich – fizycznego, ekonomicznego i symbolicznego. Miejsca, gdzie nie docierają inwestycje, usługi publiczne są słabsze, a perspektywy młodych ograniczone (trudny problem zamkniętego koła upadku wsi, który opisywaliśmy z książce o Smart village, ale też opisane w Monitoringu Rozwoju Obszarów Wiejskich). Gdzie poczucie wpływu na sprawy publiczne jest znikome, a 'państwo' jawi się jako odległa struktura, niekoniecznie przyjazna.
To także linia podziału wyznaczana przez dostęp do edukacji, informacji, kultury, słuzby zdrowia – przez różnice w stylach życia, aspiracjach, a czasem po prostu przez samotność i brak wspólnoty. I dopóki nie zobaczymy tej prawdziwej mapy Polski, dopóty będziemy się mylić, diagnozując tylko historię zamiast teraźniejszości...
https://x.com/Skalinskalin/status/1924712325392552123?t=XPjWzrV7p7Gvn3scbuzauw&s=19
#polityka
