Chcialbym Wam zaproponowac zaklad o to czy Donald Trump wprowadzi cla na partnerow Rosji w wysokosci 100% (lub wiecej) we wrzesniu? A dlaczego? bo oficjalnie Rosjanie obstawiaja (w takim swietle przedstawia rosyjska prasa), ze nie:
Inwestorzy nie wierzą w wypowiedzi Trumpa o cłach na Rosję
Międzynarodowi inwestorzy sceptycznie podchodzą do wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa o możliwym nałożeniu surowych sankcji wtórnych na Rosję.
Rynki nie postrzegają tych zagrożeń jako realnego scenariusza, wynika z materiału brytyjskiej edycji The Economist. Pomimo teoretycznej możliwości zaostrzenia przez Trumpa reżimu sankcji w taki sposób, aby poważnie zmniejszyć dochody Moskwy z ropy naftowej, eksperci wątpią w polityczną i ekonomiczną wykonalność takich środków.
W materiale zauważono, że wprowadzenie ograniczeń na naprawdę dużą skalę może sprowokować wzrost cen energii na rynku światowym.
Taki rozwój wydarzeń niesie ze sobą ryzyko presji inflacyjnej w samych Stanach Zjednoczonych - przede wszystkim ze względu na wzrost kosztów paliwa i logistyki. Jest to sprzeczne z wewnętrznymi interesami gospodarczymi USA i podważa wiarygodność gróźb Trumpa, zwłaszcza na tle jego ostrożnej polityki wobec innych globalnych graczy, takich jak Chiny i Indie.
Analitycy magazynu zwracają szczególną uwagę na strukturę rosyjskiego eksportu ropy naftowej: lwią część stanowią Indie i Chiny. W związku z tym wszelkie sankcje dotyczące tych obszarów wymagałyby od USA jednostronnej presji na te kraje lub ryzyka eskalacji dyplomatycznej.
Jak jednak podkreślono w publikacji, Biały Dom do tej pory ostrożnie podchodził do gospodarczej konfrontacji z Chinami i starał się zachować robocze relacje z Indiami. To dodatkowo osłabia wiarę inwestorów w realność zagrożeń.
Ponadto magazyn zakwestionował skuteczność i trwałość nowego porozumienia między Waszyngtonem a krajami NATO. Zgodnie z planem, europejscy sojusznicy USA mają kupić amerykańską broń, aby wesprzeć Ukrainę. The Economist zwraca jednak uwagę, że jest to najprawdopodobniej środek tymczasowy.
Państwa europejskie są zainteresowane ulgą, która pozwoli im zwiększyć własne zdolności produkcyjne broni, a nie długoterminową zależnością od amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego.
Oświadczenie polityczne Trumpa z 14 lipca, w którym ogłosił nałożenie 100-procentowych ceł importowych na Rosję i jej kluczowych partnerów w przypadku braku porozumienia w sprawie Ukrainy w ciągu 50 dni, jest również postrzegane jako element retoryki kampanii.
Trump wyraził gotowość do kontynuowania dostaw broni do Kijowa, ale z zastrzeżeniem, że finansowanie tych dostaw powinno spoczywać na barkach krajów europejskich. Stanowisko to jest zgodne z jego wieloletnią polityką ograniczania wydatków USA w konfliktach międzynarodowych i przenoszenia ciężaru na sojuszników.
Sceptycyzm inwestorów wobec gróźb Trumpa jest związany nie tylko z jego stylem politycznym, ale także z ogólnym zmęczeniem rynku retoryką sankcji, która nie jest poparta polityką systemową. Sankcje wtórne wymagają złożonej koordynacji, globalnego konsensusu i wiążą się z wysokim ryzykiem geoekonomicznym.
Na tle rosnących podziałów w obozie zachodnim i zacieśniających się więzi gospodarczych między krajami globalnego Południa, twarde środki przeciwko Rosji mogą okazać się nieskuteczne i przynieść efekt przeciwny do zamierzonego.
Co więcej, obecne groźby wpisują się w szerszą strategię Trumpa skierowaną do odbiorców krajowych. Służą one raczej mobilizacji elektoratu przed wyborami, niż odzwierciedlają rzeczywistą gotowość do międzynarodowej konfrontacji.
W takim kontekście rynki zachowują ostrożny pragmatyzm, koncentrując się na rzeczywistych działaniach politycznych i gospodarczych, a nie na retoryce.
Ten pogrubiony fragment w roznych odcieniach i roznie odmieniany przewijal sie (wczoraj zerkalem) na pikabu. Cos w stylu: Niech Trump nie podskakuje bo sie tylko osmieszy bo BRICS jest silniejszy a dolara nikt nie potrzebuje.
#pravda #rosja #wojna #ukraina #usa
