Cała historia to jakieś głupie zrządzenie losu.
Kupiłem rok temu pięknego Boisika.
Boisik tak zaczarował, że kompletnie zapomniałem o próbkach, które mi do niego dali.
Po jakimś czasie sięgnąłem po próbki. Była tam fiolka Mon Vetiver ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ) zaraz, od kiedy ja kurna lubię wetywerię? I co to w ogóle jest?
Chętnie wziąłbym coś taniego z wetywerią. Tak dla samego zapachu.
Patrzę za 7 euro jest JEP Lavende Vetiver (na razie czuję tu mocno Rochas Man).
W polecanych za tą cenę radzą brać też Acqua (pierwsze wrażenie słabe).
Anetka mówi że potrzebuje jeszcze coś do darmowej wysyłki ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Za 32 euro na promce wpada polecana Art od Arabia I (na razie za wcześnie na ocenę, bo spryskalem się JEPem).
I weźcie mi teraz powiedzcie skąd u Lattafy i innych arabów pomysły na te opakowania. Jakieś aluminium, 2 zawiasy, zatrzask, książeczka; no opakowaniami to oni potrafią uraczyć. Toż to szkoda wyrzucać. Co Wy robicie z tymi ładnymi opakowaniami?
Na końcu żeby było parzyście to dobrałem Rue Broca (mocno owocowe otwarcie, chyba bardziej na lato, chociaż potestuje w przyszłym tygodniu).
Ale wracając do początku. Gdzie najlepiej szukać takiej wetywerii jaką znalazłem w Essential Parfums? Żeby też parametry trzymały ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
Chciałem wetywerię, kupiłem 4 zapachy... i dalej kurna nie mam wetywerii xD
#perfumy
