Byłem odwieźć młodego do szkoły, miasto powiatowe. NIGDZIE od wczoraj nie było ani jednego pługu, NIGDZIE. A na moje osiedle to dojedzie może jutro.
Odśnieżyłem łopatą skrzyżowanie na stromej drodze obok domu i jedna jedyna osoba do mnie zagadała.
Sąsiadka się przyjebała, że rzucam jej śnieg pod ogrodzenie jej domu...
¯_(ツ)_/¯