Była ze mną od początku przeprowadzki, więc byłaby pełno-dwunasto-letnia już. Obie. Miała siostrę bliźniaczkę. Przywędrowała jedna za drugą z domu zwanego Home & You. Pierwsza miała jakiś niewidoczny defekt, nie pamiętam, ale byłam na tyle smutna, że chciałam drugiej, a jak dojechała druga, to okazało się, że im razem jest tak do twarzy, że zadomowiły się na dobre. Co spojrzałam, byłam cała rozbrojona, Wpasowały się w klimat - zielone strażniczki ulicy Sarniej. Obydwie tak promienne.
Nie ma cię strażniczko Sarniej
ani twojej siostry równie zielonej
dla świata wszystkie jesteśmy siostrzano przezroczyste
chrome, nie znając widoku zza własnego okna
nie znajdujemy ludzkiego kąta
tyle nas, ile do zapamiętania w nas samych
ile było nam dane
nacieszyć się niedotykalnym
pełnym obietnic
aż do utraty zmysłów
niesyte
mgły
senne
.
