Bitwa pod Rarańczą
O bitwie pod Rarańczą wspominałem przy okazji omawiania życiorysu i tajemniczego zaginięcia Włodzimierza Zagórskiego [link w komentarzu], teraz chciałbym napisać o tym trochę szerzej, bo uznałem, że to temat warty zagłębienia.
Powodem, dla którego jednostki wchodzące w skład II Brygady Legionów Polskich zdecydowały się na wypowiedzenie posłuszeństwa dowództwu austriacko-węgierskiemu był traktat brzeski. Traktat ten odstępował nowopowstałemu ukraińskiemu państwu tereny uważane za rdzennie polskie: Chełmszczyznę i część Podlasia. Zobowiązano się w nim również do wyodrębnienia osobnego kraju koronnego monarchii na terenie Galicji Wschodniej ze Lwowem i Przemyślem.
14 lutego 1918 roku, po burzliwej naradzie dowódca, pułkownik Józef Haller zdecydował o połączeniu się z oddziałami Polskimi w Rosji. Sam Haller przed działaniami odesłał ordery niemieckie i austriackie, napisał również list do cesarza Karola I, w którym stwierdził, że dalsze pozostanie w armii austriackiej "nie pasuje do godności narodu i żołnierza polskiego". Plan zakładał przełamanie frontu w okolicach Rarańczy. Teren był doskonale znany zarówno dowództwu, jak i żołnierzom, gdyż w 1915 roku latem toczyli tam wielomiesięczne walki z Rosjanami. Jednostka stacjonowała jednak około dwudziestu kilometrów w głąb kraju, a kamuflażem dla akcji były nocne ćwiczenia, które miały nie wzbudzić uwagi. Austriacy jednak szybko dowiedzieli się o planach Polaków. Generał Ferninand Kosak zarządził pilne ściąganie wojsk w celu powstrzymania wroga. Jednostki kawalerii były jednak zbyt oddalone i nie mogły tego uczynić. Do walk doszło jednak dzień później, kiedy to 2. pułk piechoty Legionów Polskich natknął się na 53. Węgiersko-Chorwacki Pułk Piechoty. Bitwę wygrali Polacy, a same starcia były zacięte [miano walczyć na bagnety], ale nie trwały zbyt długo. Przez ściągnięcie przez stronę austriacką pociągu pancernego i kontynuowania ostrzałów z karabinów strona polska straciła tabory z zaopatrzeniem i wyposażeniem wojska, które bardzo wolno się poruszały. Problemem stały się również zasieki z drutu kolczastego na granicy austriacko-rosyjskiej. Polacy rzucali na druty płaszcze i próbowali przemknąć się na drugą stronę. W taki sposób na terenie Rosji znalazło się tylko część żołnierzy (1500) i 100 oficerów. Większa część jednostek (w tym artyleria, wspomniane wcześniej tabory i część żołnierzy) została otoczona i musiała złożyć broń.
Jeżeli wpis Ci się spodobał to polecam go zapiorunować! Zachęca to do pracy nad kolejnymi historycznymi wpisami/artykułami.
#historia
#ciekawostkihistoryczne
#ciekawostki
#historiapolski
8ac9e2e8-e218-4568-9c8a-ab71b494b5ff