Bawię się znowu w dziwne historie i pisząc tekst o wybryku alkoholowym z opóźnionym zapłonem, przypomniała mi się historia z dzieciństwa. Mieszkałem na wsi i jak podczas budowy domu przyszło do budowy dachu, w zasadzie jedyną ekipą w okolicy od tego, była firma rodzinna dekarzy (ojciec lv 55+, syn lv 35+ i kilku pomocników). Wspomniany ojciec i syn, skakali po dachach, jak małpy, mimo braku jednej nogi. Tak, dobrze czytasz, dekarze, co mieli po jednej nodze, plus proteza. Mieszkali przy torach kolejowych na takim dość mocnym odludziu. Jak ojciec stracił kończynę? Pochlał, bo rodził mu się syn i odprowadzając kolegów, przewrócił się i zasnął na torach. Jak syn stracił nogę? Pochlał, bo rodził mu się syn i nauczony doświadczeniem ojca nie poszedł odprowadzić kolegów, zamiast tego chciał się przejść, przewrócił się na torach i zasnął. Ciekawe co tam u trzeciego pokolenia dekarzy. XD
#dziwnehistorie
