Bardzo mi się podoba Royal Oak, niestety obecnie nie mam 26 tysięcy euro na zbyciu, więc kupiłem sobie zrzynkę z kraju kwitnącej taśmy klejącej: Cadisen C8193 za ok. 100 dolarów z dostawą. Tylko tarczę wybrałem papierową w stylu "meteoryt", żeby trochę się odróżniał od oryginału.
42 mm, płaskie szafirowe szkiełko, wodoszczelność (podobno) 100 m, odkręcana koronka w kształcie śruby, w środku automat Miyota 8215. Zmierzyłem że się spieszy ok. 8 sekund dziennie, czyli zupełnie dobrze jak na tę klasę. Mówią, że te Miyoty są głośne, ale ja tego nie stwierdziłem – może dlatego że gruba stalowa koperta dobrze ten hałas izoluje. Jak jest zupełnie cicho, to troszkę słychać rotor, ale nie jest jakiś upierdliwy.
Z wad, to nie ma mikroustawień bransolety przy zapięciu, więc jeśli masz pecha, to musisz wybierać między lekko ciasną lub lekko luźną. Ja akurat miałem szczęście, dopasowałem sobie idealnie, a zegarek leży jak złoto. Waży 180 gramów, więc kawał kajdana – jedni lubią, inni nie. Mnie się nawet podoba, że jest taki ciężki i rębny, taki proletariacki kuzyn szwajcarskiego księcia
#zegarki #kontrolanadgarstkow


