Bardzo mi się podoba logika i tok myślenia polskich rolników. Chociaż patrząc na ich podejście do Ukraińców śmiało ich można nazwać Agro-Onucami. No, ale mniejsza.
Najjaskrawszym przykładem jest akcja " kupuj, bo polskie kurła"
Taaa, nie wiem jak Wy, ale ja kupuję produkty o najlepszym stosunku jakości do ceny. Chłopi natomiast podnoszą krzyk, aby promować polską zdrową żywność, ze zdrową solą drogową :), na rynkach zagranicznych. Żądają, by miastowi* w swych podatkach płacili setki milionów na promocję polskiego mięska za granicą. Jednak ich podbijania zagranicznych rynków mocno się zmienia, gdy chodzi o zdobywanie polskiego rynku przez zagranicznych producentów. Wtedy wychodzi na to, że polscy rolnicy nie są w stanie konkurować jakością i ceną z zagranicznymi producentami. I żywność ta jest chętniej sięgania przez polskiego konsumenta mimo braku jakiś wielkich kampanii w naszym kraju na temat zagranicznej żywności.
Oprócz tego jeszcze jedna rzecz mnie irytuje w polskim chłopstwie. Mianowicie ich podejście do protestów. Rolnicy prócz górników są najgłośniejszą grupą która krzyczy "DEJ MNIJE" Oni nigdy nie protestują w sprawie nieutrudniania im działalności - tak jak to często ma miejsce przy protestach przedsiębiorców. Nie, tu się liczy daj, bo ja żem jest solą polskiej ziemi w gumiakach ( albo i onucach jak wspomniałem wcześniej). W sumie jakby miano zabrać kase z leczenia onkologicznego dzieci i dać ją rolnikom, Ci nie widzieliby w tym nic złego, bo tylko z sobie wiadomych względów, uważają się za naszych żywicieli xDD
Tak więc, hatfu na polskich chłopów, nie działają na takich zasadach jak polscy przedsiębiorcy, to może przestaną drzeć ryło, że oni są jakoś wielce uciskani i prześladowani przez aparat państwowy.
*rolnicy nie płacą żadnych sensownych podatków, co więcej dostają setki miliardów dopłat, więc nazywać ich 'podatnikami' to trochę nieuczciwe w stosunku do mieszkańców miast.
#rolnictwo #dzialalnoscgospodarcza #neuropa
