kopawdupeswiniom

Natomiast to pokazuje, że ludzie mnożą się jak bakterie na szalce Petriego. Póki są zasoby to rozpłód trwa, gdy dostęp do zasobów się zmniejsza następuje zahamowanie replikacji. Podobnie z żabami gdy kałuża wysycha to niektóre idą szukać następnej za granicę. Więc taka jest to przemyślana "decyzyjność" natalistyczna tak naprawdę uwarunkowana otoczeniem.

Sweet_acc_pr0sa

@SUQ-MADIQ my z zona zastabawiamy sie czy kot w tym kraju to dobry pomysl a co dopiero dziecko xD

DeadRabbit

Ludzie już i tak nie chętnie mają dzieci. Generacyjne traumy, chęć realizacji własnych celi, nie chcą ryzykować jego cierpienia. setki powodów. PiS to tylko dodał gwóźdź do trumny.

Zgrywajac_twardziela

@SUQ-MADIQ Jedyny plus rządów pisowskich miernot.

projektant_doktorant

@SUQ-MADIQ Z suchych danych można wyciągnąć wielorakie wnioski. Przede wszystkim takie, jakie pasują pod daną tezę. Wielu ludzi (zwłaszcza młodych) zostało przestraszonych polityką antyaborcyjną i taki głównie powód niechęci do posiadania dziecka będzie podawać w takich "sondażach". Prawda jest taka, że wiele osób nie planuje po prostu mieć dzieci, bo tak wygodniej, bo nie czują takiej potrzeby, bo nie czują się wystarczająco zamożni na dziecko, bo wolą inne niż seks rozrywki, których obecnie bardzo wiele. Dostęp do antykoncepcji jest dosłownie na każdym rogu. Za komuny było biednie i chujowo, ale dzieci były, bo była dobra polityka prorodzinna. W tej materii ludzie mieli przynajmniej spokój ducha, że tu czy ówdzie miejsce w przedszkolu będzie, a za jedną pensję w domu dało się jako tako przeżyć. Nie patrzyli na konieczność posiadania swojego lokum, bo i tak było to średnio realne w krótkiej perspektywie. Dziś wygląda to zupełnie inaczej. Jak kolega z pracy mówił, że jego córka wreszcie zdecydowała się na dziecko, bo najpierw zaplanowali sobie własne lokum, potem awans w pracy, a dopiero potem stwierdzili, że będą o dzieciach myśleć. Im się udało, kłopot w tym, że wiele osób potyka się o pierwszy lub drugi próg, a jak wreszcie je przejdzie chcą być młodymi 40-letnimi rodzicami, a tu biologia niestety o sobie daje znać...

Jak słuchałem w radio członka PAN zajmującego się demografią, to stwierdził on, że nie ma w tym trendzie nic niezwykłego, bo jest odzwierciedleniem tego, co na zachodzie działo się 1-2 lub w przypadku Skandynawii nawet 3 czy 4 dekady temu. Na pocieszenie powiem, że wcale lepiej się nie zapowiada. Polityka imigracyjna prędzej czy później będzie niestety pokłosiem tego, co się dzieje w zakresie naszego "narodowego podejścia do rodzicielstwa"

Zaloguj się aby komentować