Ani nie myślę o Trumpie jako faszyście (dla mnie to zwykły populista i showman) ani o demokratach jako komunistach (nawet taki Bernie Sanders jest po prostu za modelem skandynawskich, który nadal jest kapitalistyczny). Ich wzajemnie wroga retoryka względem siebie jednak faktycznie szkodzi demokracji i grozi ryzykiem nie tyle dyktatury co wzrostem podziałów społecznych które są zdolne rozbić USA od środka. Winne są tu obie strony choć póki co tylko na Trumpa były zamachy. Nie ma to jednak większego znaczenia. By demokracja działała potrzebna jest zdolność do podejmowania dialogu, a tego obecnie brakuje. Ogólnie też wolność słowa działa kiepsko bo jest nadużywana do obrażania oponentów i siania na ich temat dezinformacji zamiast do uczestniczenia we wspólnym dyskursie. W ten sposób mamy wzrost konfliktów przez co kraj popada w kryzys, a wtedy działać już mogą tylko rządy żelaznej ręki.
#polityka #usa #wiadomosciswiat #4konserwy #neuropa
