Ale miałem właśnie sen. Jadę do domu jakąś drogą i przegapiłem skręt. Trudno, zaraz zawrócę. Jadę dalej i nagle zwykła droga się zwęża, zamienia się w żwirową i zaczyna iść pod górę. Ja już zwalniam, żeby zawrócić na jakimś ostatnim podjeździe, który widzę, bo potem już las. Nagle widzę w tylnym lusterku, że szybko zbliża się autobus. Ja już prawie stoję, chce przyspieszyć i szybko się schować. Luja, auto zaczyna mi się staczać, ręczny nie działa. Staczam się na niego i w ostatniej chwili kręcę kierownicą i tyłem go wymijam. Zjeżdżam tyłem w jakąś boczną i tam hamuję. Uff. Zjeżdżam tyłem dalej, ładnie wykręcam i ruszam do góry. Ufff! Nagle przed maską się okazuje być rów, jakby szczelina w lodowcu, auto mi tam wpada, a ja wyfruwam tyłem xd no to c⁎⁎j. Ale to nie może być prawda xd pewnie śpię. Budzę się i rzeczywiście, spałem. Patrzę na zegarek, 15.17. K⁎⁎wa, spóźniłem się do pracy. I wtedy zerwałem się naprawdę. Jest 17.20 luja się spóźniłem, mam dziś wolne. Idę sobie zaraz do kina, więc dobrze, że wstalem.


#sny

Komentarze (2)

pacjent44

@RogerThat ale lawetę zamówiłeś?

RogerThat

@pacjent44 wpadł jakby do studzienki. Widziałem tylko zderzak. Chciałem wzywać żurawia i wyciągać za belkę czy coś, ale wtedy myślę "nie ma opcji, że to prawdziwe".

Zaloguj się aby komentować