Ale bym sobie kupił taką Leganzę, taką czarną... w skórze i z automatem. Nawet z ciekawości by się poczuć jak te typy których się widywało w dzieciństwie... jedyny prawdziwy czas polskiej klasy średniej, polskiego prosperity. Duże podmiejskie domy pomalowane farbą Śnieżką, gładziutkie trawniki, talerze Wizji, aktówki i kursy walut w czasie 'Kawy czy Herbaty', otwarte fundusze emerytalne, gajerki wypachnione Brutem i Brutalem, paszporty Polsatu i żony chcące pojechać nad morze lub na festiwal do Sopotu, dzieciaki oderwane od CartoonNetwork do nowo otwartego McDonalds... a tatuś do nowo otwartego wieżowca w centrum gdzie robiło się 'investmenty'....
Gangusy miały BMW i Merce, politycy ciągle pocinali Polonezami, a ludzie z łbem na karku mieli nowe Daewoo... ehh. Auto może średniawe, ale wartość symboliczna - gigantyczna.


