A już jutro #heheheszki #walentynki
977b794f-beaf-45eb-96db-9cb1351d13be
ewa-szy

@tommit heheszki, heheszkami, ale dla świętego spokoju (nie mylić z siedzeniem pod pantoflem), pomyślcie o jakimś małym geście w stronę różowego. Nawet jeśli się żachnie czy powie, że nie trzeba było, zrobi się jej cieplej na serduszku. My, baby, tak mamy. Można się na to wściekać, można wyklinać, ale jakoś z nami żyć trzeba.


{Bezwzględnie potrzebuję emotki wzruszenia ramionami, bez niej nie jestem sobą w komentarzach. Ot, co.}

Enzo

@ewa-szy Może być nowy zestaw gąbek do naczyń?

ewa-szy

@Enzo na miejscu, czy na wynos?

kitty-cat

@ewa-szy po cholerę. Albo tak, albo nie. Później mężczyźni kobiet nie szanują, bo i tak baba mówi jedno, a chce drugie. Absurd.


Facet (według Ciebie) ma w takim razie traktować zdanie kobiety jako drugorzędne; ma zakładać z góry, że baba nie wie czego chce... i że on sam powinien wiedzieć lepiej, czego chce jego partnerka (niż jego partnerka). W kilku słowach, traktować ją jak dziecko.


Idź się jebnij w łeb. Niektórzy ludzie (tak, kobiety też), kiedy mówią "a" to myślą "a" a nie "od a do z, z y włącznie".

edmund-kwas

@kitty-cat moze chodzi o to ze nie ma sensu na wymuszone prezenty za kilka stów i ekskulzywna kolacja za drugie tyle, ale kwiatek i ulubiona czekoladka to cos do ogarniecia w 15 min malym kosztem a jednak ze tak powiem 'robi robote' ? Wbrew pozorom jest za tym jakas logika

kitty-cat

@edmund-kwas ale po co, skoro ktoś mówi ze nie chce? nie chce bez względu na to, czy to czekolada za dychę czy spa za tysiąc? Jak nie obchodzisz imienin czy urodzin to ktoś na sile ma ci wpychać prezenty, bo "jest ten dzień"?

ewa-szy

@edmund-kwas właśnie o to. Chodzi o gest, o to, że pamiętasz, że dbasz i że o niej myślisz (w punkt trafiasz ze słowem: ulubiona. Nie pierwsza z brzegu, taka, która mówi, że miałeś właśnie ją na myśli, kiedy wybierałeś czekoladę. Nie największa czy najdroższa w całej wsi. Ulubiona.)

Nie wykluczam oczywiście goldiggerek, dla których żadna ilość biżuterii nie będzie za mała, ale umówmy się, rozmawiamy o standardzie, nie aberracjach.


@kitty-cat może i nie obchodzisz urodzin, ale czy nie jest miło, kiedy ktoś choćby złoży życzenia? Takie gest, który mówi, że nie jesteś dla tej osoby zupełnym anonimem.


Możesz nie akceptować różnic między kobietą a mężczyzną, możesz nie szanować i nie rozumieć, ale spodziewaj się w takim wypadku ciągu nieporozumień.

W tej metodzie jest logika, pokrętna, w oczywisty sposób kobieca, ale to nadal logika. Ten gest/prezent/kwiatek ma naszym zdaniem wynikać nie z jakiejś umowy między nami, jakiegoś układu wzajemnego, tylko być deklaracją samoistną, wypływającą wyłącznie z potrzeby obdarowania i sprawienia partnerce niewymuszonego w żaden sposób dowodu pamięci.


Nie zamierzam jebać się w łeb, tylko dlatego, że kobiety upraszczały komunikację z tobą do najprostszych instrukcji. Widać inaczej nie szło.

kitty-cat

@ewa-szy aha, nie obchodzę Świat Bożego Narodzenia jako Muzułmanin (przykład). Rozumiem, że na sile będziesz mi dawać prezenty.


Nie, nie ma tu żadnej logiki, poza ta, którą sama sobie wymyślasz. Jeżeli osoba "A" mówi, że nie chce "x" to ja to szanuje i rozumiem. Dziwie się, że Ty twierdzisz, że wiesz lepiej.


w tej metodzie nie ma żadnej logiki, twoja logika jest "nie chce prezentów, ale chce je dostać, bo jestem kobieta więc to, co mowie nie ma sensu". Gratuluje. Skończyłaś social science?

edmund-kwas

@kitty-cat to normalna funkcja jezykowa ze nie podajemy sztywnego komunikatu jak kodu do komputera tylko czesc przekazu jest w domysle. Raczej na pewno kiedys w twoim zyciu zadzwonił/napisal/zagadal w realu do ciebie znajomy i spytal "Co robisz?" A ty odpowiedziales "nic". Czy bylo to bezczelne klamstwo czy po prostu brak logiki? W kazdej sekundzie oddychasz, patrzysz, slyszysz dzwieki, utrzymujesz posture twojego ciala. Gdy odpowiadasz "Nic" masz na mysli "nic (w domysle) konkretnego, szczegolnego"

<br />

Te "w domysle" to codziennie uzywana funkcja jezykowa. Ja sam kiedys czesto nie lapalem tego komunikatu w domysle bo jestem umyslem scislym z lekkimi zapedami autystycznymi, ale gdy sobie to uswiadomilem to moje relacje z ludzmi sa o wiele latwiejsze. Prawie zawsze czesc komunikatu jest pozostawiona do domyslu, gdyz inaczej czasami musielibysmy uzywac za duzo słów i byloby to niepraktyczne. Wiec komunikat "nie chce prezentu" to w domysle komunikat nie chce (wyszukanego, drogiego, ekstrawaganckiego) prezentu.


Kierujac sie twoja logika, szczera i logiczna odpowiedz gdy siedzisz w pracy i nic akurat nie robisz a ktos (kumpel, a nie przelozony, ktos przed kim musisz udawac) pyta: co robisz ? Powinienes odpowiedziec: siedze, oddycham, patrze sie w ścianę i mysle co zjem na obiad. Malo praktyczne. Tak naprawde to zawsze jest cos w domysle. Dialog w pracy:


Siema, co robisz ?

Siema, teraz ? Nic


To tak naprawde:


Siema, co robisz jesli chodzi o czynnosci zawodowe ?

Siema, aktualnie nie zajmuje sie zadna kwestia zawodowa.


Prawda ze

-co robisz ?

-Nic


jest praktyczniejsze i szybsze ?

kitty-cat

@edmund-kwas ale o czym ty w ogóle mówisz. To nie jest jakiś random text z roboty tylko twoja partnerka która wyraźnie mówi że niczego nie chce.


Kiedy mówię że nie świętuję urodzin to nie życzę sobie czyjeś "dobrej woli" na zasadach "tehehe chodzi o pamięć więc i tak ci je złożę. Nie jest Ci miło? Nie kurwa, wręcz na odwrót - swoje wyimaginowane potrzeby składania mi życzeń przedkładasz na moje wyraźne polecenie żeby tego nie robic".

Jeżeli mówię że nie chce nic na walentynki to mówię że nie chce nic na walentynki. Jeżeli mówię że nie chcę seksu to znaczy nie chce seksu a nie ale probój dalej może zmienię zdanie. To jest aż Takie proste.


Kiedy znajomy pyta mnie co robię w pracy to odpowiadam mu/jej przeważnie "jestem/nie jestem zajęty w danej chwili".


Ludzie, kurwa nauczcie się być w końcu precyzyjni w wyrażaniu swoich oczekiwań i potrzeb bo to ułatwia życie.


A tłumaczenie "nic nie chce, ale jestem kobietą więc coś mi kup inaczej się obrażę" to jest poniżej jakiegokolwiek poziomu.


Nie wiem czego ty oczekujesz od swojego partnera, bo ja szacunku do moich potrzeb i decyzji.

edmund-kwas

@kitty-cat caly swiat nie jest jak ty. Ludzie prawie zawsze zostawiaja cos niedopowiedzianego do domyslu. Ja tez z natury jestem taki jak opisujesz. Czyli wyrazam sie precyzyjnie, bez zostawiania czegos w domysle. Jednoczesnie zbyt doslownie bralem slowa innych ludzi, nie wyczuwajac wlasnie tych niedopowiedzen. Czesto jednak wynikaly z tego konflikty i pozniej zwrocilem uwage na ten niuans znaczenia niedopowiedzianego. Przyklad dialogu z pracy to tylko przyklad. Gdybym ja nie chcial na urodziny niczego szczegolnego, ale nie obrazilbym sie na drobny upominek to nie powiedzialbym "nie chce niczego" tylko wlasnie "nie chce wyszukanego prezentu, ale jakis upominek bylby spoko". Niestety, wiele ludzi, a zwlaszcza kobiety, dzialaja troche inaczej.


Wezmy na przyklad slynny zart o programiscie wyslanym przez zone na zakupy.


Kochanie idź do sklepu i kup parówki, jak będą jajka to kup dziesięć.

  • Dzień dobry, są jajka?


  • To poproszę dziesięć parówek


Kto ma technicznie ma racje? Mąż. Tylko co z tego skoro tak na prawde nie zrozumial co druga osoba mu chciala powiedziec

kitty-cat

@edmund-kwas ale to nawet nie jest już kwestia że zrobi się komuś miło. To jest zakładanie z góry że masz rację robiąc coś co nie jest oczekiwane, a wręcz być może szkodliwe.

Gorzej, popierasz podejście na zasadzie "nie powiem, domyśl się".


Czy naprawdę dorośli ludzie powinni się tak zachowywać? Wyobraź sobie że robisz feature o który nikt nie prosił, wręcz przeciwnie nie tylko nie prosił a wręcz wkurwi użytkownika (Clippy jako pierwszy z brzegu przykład).


Albo gorzej dostajesz specyfikacje w której wyraźnie jest napisane że dany feature ma NIE WYSTEPOWAC, ok nie robisz go po czym Product Owner chodzi obrażony cały dzień bo powinieneś się domyślić ze masz go jednak zrobić.


I tak rozumiem że ludzie to nie software engineering alez do ciężkiej cholery, zakładam że są jednostkami w miarę rozumnymi i mają zarówno swoją agendę jak i odpowiedzialność ponoszenia konswekwencji tegoż.


Tylko dzieci nie traktuje się poważnie i zakłada z góry że wie się od nich lepiej.


Myślę koniec końców że ani ja nie przekonam ciebie ani ty mnie, chociaż wydaje mi się że rozumiemy swoje podejście.

Ty się zgadzasz funkcjonować w układzie absurdu, ja nie.

Zaloguj się aby komentować