994 + 1 = 995


Tytuł: UFO, Däniken i zdrowy rozsądek

Autor: Janusz Gil

Kategoria: popularnonaukowa

Wydawnictwo: Wiedza i Życie

Format: książka papierowa

ISBN: 978-83-86805-12-9

Liczba stron: 222

Ocena: 7/10


Prywatny licznik 9/50


Zacznę od dygresji. Wyobrażacie sobie, że w tych nieszczęsnych latach 90., gdy zniesiono cenzurę, a Polskę zalała fala nieznanych wcześniej przeciętnemu Kowalskiemu ruchów religijnych, pseudonauki, kontrowersyjnych ideologii i innych dziwactw ktoś w Ministerstwie Edukacji Narodowej wpadł na pomysł, by do listy zalecanych lektur na poziomie szkoły średniej dać podręcznik profesora nauk fizycznych, który wyjaśnia błędy w książkach Dänikena, będącego ikoną pseudonauki. Co k⁎⁎wa poszło nie tak, że dzisiaj polska edukacja jest gówno warta, skoro ma głęboko w nosie nauczanie fizyki i innych nauk ścisłych i przyrodniczych, ograniczając program do absolutnego minimum?


Książka Janusza Gila to popularnonaukowa rozprawka wyjaśniająca błędy i przeinaczenia w publikacjach Dänikena. "UFO, Däniken i zdrowy rozsądek" składają się z sześciu rozdziałów, przy czym trzeba wyraźnie zaznaczyć, że tylko jeden z nich (stanowiący co prawda jedną trzecią książki, ale jednak nie większość) dotyczy stricte Dänikena. Pozostałe rozdziały poświęcone są odpowiednio: fenomenowi UFO, teorii względności i paradoksowi bliźniąt, "czym jest teoria" (o roli zdrowego rozsądku i prawidłowym stawianiu pytań w badaniach naukowych), historii Wszechświata i poszukiwaniu cywilizacji pozaziemskich. Rozdziały są tak napisane, że można je czytać w dowolnej kolejności.


Janusz Gil pisze przystępnie. Nie ukrywa, że niektóre rzeczy wymagają dokładniejszej lektury. Gdyby ktoś liczył na ostrzejsze pióro, np. w stylu Dawkinsa walczącego z kreacjonizmem religijnym, to już studzę nadzieję: Gil podchodzi do tematu na spokojnie, gdzie trzeba gani Dänikena, ale w jakiś sposób tłumaczy jego zachowanie i jest taktowny.


Książka ma trochę fajnych ciekawostek, które można byłoby wrzucić na hejto w krótkiej serii wpisów wyjaśniających błędy wokół Dänikena i jemu podobnych zwolenników paleoastronautyki. Moją ulubioną jest opis rzekomego odnalezienia UFO w górach Kaukazu, który miał wzbudzić zainteresowanie czytelników jednego ze światowych bestsellerów poświęconych pojazdom pozaziemskim. UFO okazało się być makietą zbudowaną na potrzeby filmu "Na srebrnym globie" Andrzeja Żuławskiego. Cieszy mnie polski wkład w obalanie fałszywek.


Recenzowaną książkę należy dzisiaj czytać ostrożnie. Przyczyna jest prozaiczna: książkę wydano trzydzieści lat temu i część informacji (zwłaszcza te o historii Wszechświata) są nieaktualne. Według dzisiejszej nauki wiek Wszechświata to 13,7 lub 13,8 mld lat, a nie 15 mld. Nadmienione odkrycia planet pozasłonecznych przez Wolszczana są traktowane jako coś, co znacznie wzmacnia hipotezę o istnieniu planet wokół innych "słońc". W 2022 roku znano ok. 5 tys. planet pozasłonecznych. Na pewno przez ostatnie trzy lata liczba ta wzrosła. No i Plutona zdegradowano do planety karłowatej Główne mięsko, jakim jest analiza poglądów Dänikena broni się nadal.


#bookmeter #ksiazki #astronomia #pseudonauka #bapitankombaczyta

3c019c2d-2db9-42fa-b888-0cddc99938a3

Komentarze (1)

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@BapitanKomba o panie, ja "odziedziczyłem" chyba z 15 książek tego mitomana. I tak, byłem już w tamtym momencie świadom tego, że Daniken tworzy sobie te wszystkie opowieści dziwnych treści i próbuje to cisnąć jako literaturę faktu (xD) i miałem to po prostu wy⁎⁎⁎ać z miejsca do śmieci, ale jakoś tak ciekawość mnie wzięła i stwierdziłem "c⁎⁎j, muszę to sprawdzić, najwyżej będzie zabawnie".


... to może tak. Gdyby poprawić warsztat pisarski, trochę zmienić styl i rozszerzyć kontekst, to spokojnie możnaby z tego zrobić jakiś nie wiem... spinoff Pana Lodowego Ogrodu, albo coś w tym stylu. Ale jeśli chcesz to czytać na poważnie to ja naprawdę nie byłem przygotowany na to. Bardzo nie byłem. Scrollowanie przez materiały na sadolu przez godzinę było mniej drenujące, niż czytanie tego... czegoś. I im dłużej to czytałem tym bardziej miałem takie uczucie, że jestem szambonurkiem w jednym z tych magicznych kostiumów, w które się ubierają jak wchodzą do pełnego szamba... tylko że będąc w środku okazuje się, że w tym kostiumie jest malutka dziurka, przez którą sączy się gówno.

Zaloguj się aby komentować