957 + 1 = 958
Tytuł: Wyspa masek
Autor: Pierdomenico Baccalario
Kategoria: literatura dziecięca
Wydawnictwo: Olesiejuk
Format: książka papierowa
ISBN: 9788382626278
Liczba stron: 288
Ocena: 10/10
Z góry przepraszam za wstawianie tak niejasnych wpisów, ale po prostu nie chcę wyjawić nawet niewielkiej odrobiny za dużo z fabuły tej serii. Każda mała rzecz ma znaczenie, a odkrycie jej samemu jest naturalnie preferowane.
Jest to jak dotąd bodaj najlepsza część, głównie ze względu na szeroki przekrój aktywności, którymi zajmuje się cała obsada, jak i wciąż rozwijającą się sieć tajemnic i intryg. Bohaterowie i ich przeciwnicy napotykają sytuacje, które poszerzają ich (i naszą) wiedzę o drzwiach oraz ukazują niektóre zasady, na podstawie których one funkcjonują.
Na stronicach tego tomu poznajemy zupełne nowe postaci, niektóre mniej, niektóre bardziej istotne, z innej strony odkrywamy kolejne szczegóły o pewnych personach, które zostały wspomniane już wcześniej. Ubywa też kilka czarnych plam z mapy Kilmore Cove, które dzieciaki odwiedzają w dosyć dynamicznych okolicznościach. Na wspomnienie zasługuje również rosnąca niczym kula śnieżna wielka pomyłka tej części historii, podsycana przez plotkarską naturę niektórych pań zamieszkujących miasteczko, jak i samą jego tajemniczą naturę.
Podoba mi się zmiana wyglądu stron w zależności od miejsca i czasu akcji, przy czym niektóre są wzbogacone o kolor (jedynie żółty, ale jednak). Pal licho takie odmiany w osobnych rozdziałach, ale są przypadki, gdy jedna grafika przechodzi w drugą na tej samej stronie.
Pomimo jak dotąd wyjątkowo wysokiego poziomu korekty, w jednym miejscu pomylono Jasona z Rickiem, a i wkradła się też jedna nadprogramowa litera "z". To tak czy siak standard nieosiągalny dla innych wydawnictw.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #pierdomenicobaccalario #ulyssesmoore #olesiejuk #ksiazkicerbera
