93 + 1 = 94


Tytuł: The Alters

Developer: 11 Bit Studios

Wydawca: 11 Bit Studios

Rok wydania: 2025

Gatunek: Survival

Użyta platforma: PC

Ocena: 8.5/10

Czas przejścia: 15-30h


Do nowej produkcji 11 Bit Studios podszedłem ze sporą rezerwą a to za sprawą całkowicie skopanego (w mojej skromnej opinii) Frostpunka 2, który nie dorastał do pięt swojemu prequelowi. Okazało się jednak że 11 Bit nadal wie co robi i chyba wyciągnęło wnioski ze swojej poprzedniej produkcji bo The Alters jak dla mnie posiada wszyskie cechy które podobały mi się w Frostpunku i żadnych wad dwójki. Jest zarządzanie zasobami których zawsze jest zbyt mało, jest wyścig z nieubłaganym czasem i podejmowanie wiążących decyzji ze skutkami które ciężko przewidzieć, a wszystko to osadzone w settingu hard Sci-Fi z historią którą naprawdę dobrze mi się śledziło.


W grze wcielamy się w Jana Dolskiego - budowlańca który aby odmienić swoje średnio udane życie decyduje się na wyprawę w kosmos w celu odnalezienia Rapidium - nowego pierwiastka który (z braku lepszego określenia) potrafi przyspieszać czas. Oczywiście po drodze coś się kasztani i Jasiek co prawda ląduje na docelowej planecie mającej rzekomo posiadać zasoby cudownego pierwiastka ale jest jedynym ocalałym z całej załogi. Pierwsze kroki skierujemy więc do majaczącej w oddali bazy zbudowanej przez poprzednie ekspedycje i zacznie się jazda, dosłownie i w przenośni. Nie chcę więcej pisać o fabule bo tak jak wspomniałem jest ona naprawdę niezła jak na średniobudżetowy tytuł i potrafi trzymać w napięciu.


Sama rozgrywka polega na eksploracji planety, gromadzeniu zasobów i zarządzaniu swoją załogą (tak, jakaś tam załoga jednak będzie ) oraz rozbudowie bazy. Wszystko to pod presją czasu bowiem gwiazda oświetlająca planetę jest niezbyt przyjazna biologicznym formom życia, co jakiś czas trzeba więc samą bazę przesuwać aby uciec przed morderczym wpływem wschodu pobliskiego słońca.

Cały czas trzeba więc podejmować trudne decyzje i mierzyć się z ich skutkami, czy postawić stację wydobycia czy nie tracić czasu i poszukać płytkich złóż skupiając się na eksploracji, czy marnować zasoby na budowę takiego czy innego modułu aby nasza załoga poczuła się lepiej, czy ryzykować bunt ale mieć większe szanse na przeżycie. Każdy kto grał w Frostpunka i odczuwał ciarki widząc nadciągającą zamieć i temperaturę spadającą o 30 stopni będzie czuł się jak w domu. Jednocześnie gra jest bardziej skondensowana - nie ma tu aż tylu decyzji i rozgałęzień jak w FP ale większość z nich ma większy wpływ na to jak potoczy się dalej rozgrywka (a przynajmniej tak mi się wydaje :P). Jestem pewny że za jakiś czas wrócę do gry aby rozegrać wszystko trochę inaczej i zobaczyć inne zakończenie.


Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to trochę płytkie osobowości naszych towarzyszy, łatwo idzie wyczuć jak z każdym z nich rozmawiać aby zdobyć ich zaufanie (chociaż są od tego wyjątki). Trzeba też przygotować się na to że trzeba będzie powtarzać niektóre fragmenty gry, bo czasu na działanie jest naprawdę mało i bez znajomości mapy jest mała szansa że uda się wykonać wszystkie czynności i przesunąć bazę na czas. No i szczerze mówiąc gra mogłaby być jednak nieco dłuższa. Mapy nie są generowane losowo więc gdybym zaczął teraz grać od nowa to myślę że obleciałbym ją w poniżej 10h. Ogólnie polecam, wjechałem w tą grę w ciemno a bawiłem się naprawde przednio.


#gamesmeter #gry

3a9f7461-1161-445d-aee6-3665f0f726b5

Komentarze (2)

Soviel

@hellgihad ukończyłem wczoraj i polecam.

Orzech

@hellgihad Również bardzo polecam. Jest potencjał na jakieś dodatki / sequele. Grało się super

Zaloguj się aby komentować