82 584 + 10 + 8 = 82 602

Hej, dziś udawałem, że jestem autem... a wczoraj podczas Krakowskiej śnieżycy miałem dosłownie rowerowy "leg day", ludzie byli w szoku, że rowur sobie pruje powolutku, acz uparcie w śnieżycy przez miękki śnieg.

Niestety dziś (niedziela) już jest ubity lód i dupa zbita, tak jak piszę, albo ulica albo prowadzenie sprzętu, może do południa troszkę odśnieżą jutro.

Kilometrami nie ma się co chwalić, bo prędkość średnia spadła do spacerku.

Podzielę się fajnym patentem na sprincik na trenażerze:

3 minutki kadencja 90-100

1 minutka kadencja 100 z mocniejszym oporem (sprint)

3 minutki kadencja 90-100

30 sekund góra kadencja 70-80 z mocniejszym oporem

30 sekund rest

Powtarzamy pętelkę kilka razy, mi wyszło w godzinę

5 + 9x5 + 3 + 1 + 1 + 5 i tak wychodzi 35 km wirtualnych najechanych, można się ślicznie zgrzać :D

Mój rower lądował po każdej trasie "pod prysznicem" by zmyć sól, no sporo tego było, jestem zachwycony jak ten gravel się w walk-in'ie mieści :D

Zdrowia i udanego kręcenia, oby było mniej zamieci.

\o/

#rowerowyrownik

Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/rowerowyrownik/
7cd2106e-e3c4-48af-af11-15b9c7ead81f
moderacja_sie_nie_myje

Elegancko rowerkiem poprzez śnieg, też trochę pojeździłem po łąkach nowohuckich. Cały rok na to czekałem.

dradrian_zwierachs

Jak miałem rower to lubiłem jeździć w zimę. Jeździło mniej rowerzystów i fajnie się w zakręty wchodziło. Ale dłużej niż 40 minut ciężko było wytrzymać, bo ręce i stopy zamarzały.

pluszowy_zergling

@dradrian_zwierachs Podgrzewane rękawiczki dają radę, jeszcze nie jest mega zimno na szczęście.

Zaloguj się aby komentować