659 + 1 = 660


Tytuł: Heretycy Diuny

Autor: Frank Herbert

Kategoria: fantasy, science fiction

Wydawnictwo: Rebis

Format: książka papierowa

ISBN: 9788383380766

Liczba stron: 568

Ocena: 8/10


Kolejna (5) część z cyklu Kroniki Diuny. Potwierdza się to co pisałem już wcześniej, że w mojej subiektywnej ocenie co druga książka w cyklu jest udana. Część piąta ustępuje trochę części pierwszej, ale czyta się z równie zapartym tchem. Bo do tego że pierwsza jest najlepsza chyba nikt nie ma wątpliwości. Heretycy dostarczają nam to, czego tak bardzo brakowało w poprzedniej części - akcję. Dzieje się dużo, są walki, ciekawe zwroty akcji, ale nie brakuje też tej typowej dla całej serii filozoficznej otoczki, która na szczęście w tym tomie nie przytłacza.


Fabuły opisywał nie będę, kto chce to na pewno przeczyta. Jedyne co dopiszę to argumenty, które wpłynęły na taką a nie inną ocenę tej książki.


  • Brakuje troszkę "łącznika" z poprzednią cześcią. Jesteśmy rzuceni w świat odległy o kolejne 1500 lat od śmierci Boga Imperatora i nie za bardzo wiadomo jak się w tym czasie potoczyły losy Imperium. Informacje na ten temat są skąpe, pozwalają na zbudowanie sobie jakiejś wizji, ale niedosyt jednak pozostał . Przynajmniej syn Brian z kolegą Kevinem będą mieli mnóstwo przestrzeni do wyciągania kasy od fanów.

  • Kilka wątków, które w mojej ocenie zapowiadały się na interesujące - ba! może nawet kluczowe - a chyba nie do końca autor miał pomysł co z nimi zrobić i skończyły się tak nijak (np. postacie Shieny i Waffa)

  • Zakończenie. Tutaj mam najbardziej mieszane uczucia. Bo z jednej strony ciekawe, trochę może zaskakujące ale z drugiej zupełnie niewykorzystane. Autor kończy książkę dosłownie na kilkunastu ostatnich stronach, opisując wydarzenia, które (znowu w mojej ocenie) mogły by posłużyć na kilkanaście - ale rozdziałów. Zniszczenie Rakis, bitwy, które tam się rozegrały, "ostateczne" starcie baszara Tega z siłami Dostojnych Matron opisane w kilku zdaniach. Frank - wtf?!


No i jak w każdym tomie z tej serii wydawniczej - te grafiki Siudmaka!


Prywatny licznik: 7 + 1 = 8


Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki

aba9ca31-d572-4185-8ca3-1dd2f6bc2ac0

Komentarze (3)

Pan_Gawel_z_Brugii

No i namówił.

Bo po "Bogu Imperatorze" miałem sobie zrobić jednak dłuższą przerwę od cyklu - tak mnie zmęczył.

fonfi

@Pan_Gawel_z_Brugii Ja sobie pomiędzy wrzuciłem jednego Pratchetta, w ramach przewietrzenia zwojów

Fly_agaric

Potwierdza się to co pisałem już wcześniej, że w mojej subiektywnej ocenie co druga książka w cyklu jest udana.

Heh, coś w tym jest. Wszystkie przeczytałem z przyjemnością daawno temu, ale faktycznie, średnio co druga jakoś tak trudniej wchodziła.

Zaloguj się aby komentować