642 + 1 = 643
Tytuł: Dziennik z Prus Wschodnich
Autor: Hans von Lehndorff
Kategoria: reportaż
Wydawnictwo: Ośrodek KARTA
Format: e-book
ISBN: 9788361283775
Liczba stron: 350
Ocena: 10/10
Książka jest jak sam tytuł wskazuje dziennikiem pruskiego lekarza prowadzonym od końcówki 44 do połowy 47 roku. Okres ten obejmuje oblężenie i upadek Królewca, pobyt w obozie jenieckim oraz próby przeżycia autora w powojennym chaosie na terenie byłych już prus.
Ale mam serię xD Wcześniej wystawiłem 10 Czasowi krwawego księżyca a teraz od razu przy następnym tytule robię to samo. Nawet szukałem czegoś co powstrzyma mnie przed taką oceną, ale nie potrafiłem znaleźć niczego co byłoby jakimkolwiek minusem. Książka pozwala spojrzeć na historię drugiej wojny światowej z całkiem innej perspektywy, i to pod każdym względem. Bo nie dość że z perspektywy niemieckiego cywila, w mniej znanym miejscu, to na dodatek autor wywodzi się ze starego pruskiego rodu.
Książka jest bardzo surowa w swojej formie. Podobno autor prowadził zapiski dla siebie a nie w celu wydania książki, i to czuć. Relacjonuje wydarzenia bez oceniania i komentowania. Dzięki temu możemy zrobić to sami. Jedynie czasami wrzuca rozmyślenia natury religijnej bo jest osobą głęboko wierzącą, ale jest tego tak mało że nie przeszkadza a nawet jest dosyć ciekawe.
I o matko jaki to był rollercoaster emocji. Podczas oblężenia Królewca czujemy napięcie jakie panuje czekając na wejście czerwonoarmistów, a z drugiej strony zaskakiwani jesteśmy jak ludzie próbują żyć "normalnie" w tym trudnym czasie. Więc w jednym zdaniu autor umyka przed bombardowaniem a w drugim zostaje zapraszany na kawę przez kolegę z innego szpitala. Gdy obrona upada jesteśmy świadkami dosłownie apokalipsy sponsorowanej przez ruskich. Plądrowanie miasta, gwałty, morderstwa, rozkład wszystkiego. Pobyt w obozie to coś wstrząsającego. Kolejne ucieczki autora, walka o przeżycie, kłopoty, dalej trzyma w ciągłym napięciu. Mimo tego wszystkiego autor zachowuje hart ducha i potrafi dojrzeć jakieś pozytywne strony życia. Czasy chaosu po wojnie czyta się trochę jak powieść postapo. Pod koniec gdy sytuacja już się w miarę normuje to ton książki staje się sporo lżejszy i nie raz się uśmiałem (w komentarzu wrzucę jeden fragment który szczerze mnie rozbawił xD ). Pod koniec też autor zaczyna wrzucać więcej opisów bujnie rozwijającej się przyrody która wskutek braku aktywności ludzi dosłownie eksploduje. Autor zachwyca się tym faktem a my razem z nim. Jest to na swój sposób oczyszczające po wcześniejszych wydarzeniach.
Kolejnym elementem który możemy zaobserwować są zmiany społeczne na terenach gdzie jeszcze nie tak dawno były Prusy a teraz w bólach wkraczała Polska.
Podczas czytania warto spojrzeć na mapę która znajduje się na samym końcu (czytając ebooka nie jest to takie oczywiste, a raczej w takiej wersji najłatwiej bo wersja papierowa osiąga jakieś chore ceny) gdzie można zobaczyć jak po polsku nazywają się miejscowości do których autor używa nazw niemieckich. Warto też od czasu do czasu rzucić okiem na google maps żeby zobaczyć okolice po których autor wędruje na piechotę a trzeba wspomnieć że robi takie trasy że głowa mała. Nawet w pewnym momencie stwierdza że nogi w końcu robią to do czego się nadają xD Przy okazji można rzucić okiem na ruiny pałacu rodziny autora znajdujące się w Januszewie koło Iławy, ktore też pojawiają się w trakcie.
No nie mogę dać mniej niż 10. Bo nie dość że czytało się to świetnie, dowiedziałem się sporo rzeczy o których nie miałem pojęcia to jeszcze po przeczytaniu mam sporo przemyśleń. Gorąco polecam.
Przy okazji nie mogę się powstrzymać żeby nie wspomnieć o innej książce która czytałem rok temu a której nie wrzucałem na hejto bo nie brałem udziału w #bookmeter. A jest to Bieżeństwo 1915. Jakoś obie książki łączą się razem opowiadając o losach ludzi którzy mieli pecha żyć w czasach wojennej zawieruchy i jak to wpłynęło na ich losy. Samo Bieżeństwo jest tematem stosunkowo mało popularnym a szkoda. Autorka książki próbuje przybliżyć nam historię ludzi którzy uciekali w głąb Rosji w momencie jak front wschodni załamał się i ludzie bali się "nadejścia Niemca który będzie babom cycki obcinał". Rzuca to później cień na sytuację na Kresach w okresie międzywojennym. Równie gorąco polecam.
Osobisty licznik: 9 + 1 = 10
Opublikowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta


