557 + 1 = 558
Tytuł: Cieszę się, że moja mama umarła
Autorka: Jennette McCurdy
Tłumaczka: Magdalena Moltzan-Małkowska
Kategoria: autobiografia
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena: 6/10
Sięgnąłem po tę książkę głównie z powodu tytułu. Jak można się domyślić, moje relacje z mamą nie należały do najłatwiejszych, jednakże to nic w porównaniu z tym, przez co przeszła Jennette.
Jej matka przeniosła swoje niespełnione ambicje na córkę. Kontrolowała jej życie w praktycznie każdym aspekcie: mówiła co ma jeść (a raczej czego nie jeść, bo doprowadziła córkę do anoreksji), jak się ubierać, co robić, co myśleć et cetera. Dochodziło do tego, że nawet w czasach nastoletnich kąpała swoją córkę, czego nie potrafię sobie wyobrazić. Zmuszała do rzeczy, których Jennette nie chciała robić, ale robiła, ponieważ chciała uszczęśliwić swoją matkę.
Opis relacji z matką to pierwsza część, która kończy się śmiercią rodzicielki. Druga zaś opowiada o zmaganiach autorki z próbami poradzenia sobie z całym tym syfem, który zafundowała jej matka. Co nie należy do łatwych, szczególnie jak człowiek uświadomi sobie, że całe jego życie, całe jego jestestwo zostało przez kogoś zaplanowane.
Jak rozumiem poszczególne oceny:
1 - beznadziejna
2 - bardzo słaba
3 - słaba
4 - może być
5 - przeciętna
6 - dobra
7 - bardzo dobra
8 - rewelacyjna
9 - wybitna
10 - arcydzieło
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.vercel.app/
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto
