5 tygodni temu rzuciłem palenie. Nie ciągnęło mnie na początku i dalej nie ciągnie do tytoniu. Na samą myśl o dymie w płucach zbiera mi się na wymioty. Po takim czasie mój węch zaczął powoli odzyskiwać swoją siłę i teraz osoby palące mi śmierdzą. Ostatnio ziomek siedział w aucie po zapaleniu szluga i czułem ten smród. Jak paliłem, to oczywiście nie czułem, że ktoś przed chwilą kopcił. Dodatkowo, "świeży dym" z fajki jeszcze niedawno mi pachniał, obecnie mi już przeszkadza. Samej nikotyny też nie potrzebuję - nie myślę o pójściu w elektryki czy tym podobne rzeczy. Sam elektryk to ogólnie syf, poza tym ma słodko-mdlący smak i też chce się po tym rzygać.


Jest tylko jeden problem. Dopamina. Tego mi brakuje. Papieros był dla mnie odreagowaniem od stresu, a czasem także takim rytuałem na wyluzowanie i "chwilę dla siebie". Jestem ADHDowcem, więc naturalnie odczuwam częstą potrzebę, by zrobić sobie zastrzyk dopaminowy. U mnie tę dopaminę reguluje sport, trenuję nawet 5x w tygodniu. Poza tym jest tego mało - lato brzydkie, więc nie spędziłem na razie sporo czasu nad jeziorem (co kocham), no i z nikim się nie umawiam ani nie piszę (w sensie z kobietami, bo kumpli mam), więc nie podbijam sobie poza wysiłkiem niczym tej dopaminy.


Tęsknię tylko i wyłącznie za tym, że mogłem sobie pojechać nad rzekę na widok, kupić colę zero i odpocząć. Wypalić 2-3 papierosy, napić się zimnego picia, popatrzeć na krajobraz, zadzwonić do kumpla czy siostry i tak czas leciał. To mnie realnie odstresowywało. A w moim życiu jest sporo stresu i nie mam dokąd uciec w tym momencie.


Cały czas mam przed oczami słowa, które wypowiedziałem pewnego dnia w swojej głowie - "Szczęśliwi ludzie nie palą". I coś w tym jest.


#epapierosy #papierosy #zdrowiepsychiczne #psychologia #gownowpis #przemyslenia

Komentarze (8)

tschecov

@Lopez_ gratulacje i zazdro. U mnie jest podobnie jak piszesz. Przed rzuceniem powstrzymuje mnie strach przed pozbyciem się właśnie tej chwili dla mnie. Wokół mnie nikt nie pali, więc odchodząc na fajkę to dla mnie taki moment spokoju, mój moment.

No i zasadniczo lubię smak fajek...

Lopez_

@tschecov Ja akurat nie lubiłem tego smaku samego w sobie, ale bardzo lubiłem, jak włożyłem wkładkę miętową i trochę poleżała. Wtedy dosłownie czułem, jakbym zaciągał się parą wodną o silnym aromacie mięty Bałem się, że będzie przez to trudniej rzucić, bo nawet na początku kuracji Recigarem, miętowy papieros nie odtrącał tak po zapaleniu, jak zwykły. Chwilę przed rzuceniem paliłem 9-11 papierosów dziennie. Bywały dni, że i więcej.


Ale polecam właśnie kupić Desmoxan, czy wyżej wspomniany zamiennik (Recigar). On odzwyczaja fizycznie od papierosa. Jak teraz pomyślę o szlugu w formie "psychicznej ucieczki", to mnie aż ciągnie. Ale jak sobie pomyślę już o fizycznej czynności w postaci przyjęcia dymu w płuca, to z automatu wręcz mózg wywołuje w moim ciele zgagę i czuję, jakby mi się wszystko cofało xd


Fizycznie poradziłem sobie bez problemu z nałogiem. Też nie paliłem długo, bo niecałe 1,5 roku (+ kiedyś jako małolat w gimnazjum niecały rok, wtedy rzuciłem ze strachu przed starymi :D). Natomiast psychicznie - tutaj jest ciężej. Nie muszę wrócić do palenia, ale trzeba sobie znaleźć dobry zamiennik na tę "chwilę dla siebie".

splash545

@Lopez_ dalej możesz to robić. Wizja wypicia coli zero nad rzeką i telefon do kogoś bliskiego w trakcie jej picia, sama w sobie jest wystarczająco pełna i kusząca. Wcale nie trzeba dorzucać do tego fajek.

Lopez_

@splash545 No i tak robię. Tylko ta cola zero to był dodatek do papierosa. Żeby popić i przepłukac suche gardło. I żeby nie został smak tytoniu. Papieros był tu aktorem pierwszoplanowanym. No i cola nie odstresowuje. A papieros jednak zbijał ciśnienie.

splash545

@Lopez_ papieros odstresowuje - właśnie to masz wyryte w psychice przez nałóg, a jest to zwykłe kłamstwo. To znaczy, faktycznie, papieros odstresowuje lecz jedynie w sytuacji kiedy jesteś uzależniony. Organizm domaga się nikotyny bo jest od niej uzależniony i domaga sie jej co chwile taki to nałóg, pod wpływem stresujących sytuacji domaga się jej bardziej. Gdy ją dostarczysz paląc to faktycznie jest mniej stresu bo masz zbity głód nikotynowy. Dołączasz do tego fajne okoliczności przyrody, rozmowę z kimś bliskim i takie combo faktycznie Cię rozluźnia na różnych poziomach. Masz to wryte w głowie i nie tak łatwo się tego pozbyć, lecz gdy to sobie uświadomisz to serio po jakimś czasie możesz dojść do wniosków, że wcale ten papieros nie jest potrzebny do odstresowania.

A papieros jednak zbijał ciśnienie.

Jak masz ciśnieniomierz to spróbuj sobie zmierzyć ciśnienie przed paleniem i od razu jak skończysz palić. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tzn nie rób tego bo już nie palisz. xd ale chyba się domyślasz co by wyszło.

Lopez_

@splash545 Dzięki za wartościowy content. No cóż, muszę sobie inaczej w głowie poukładać.

Lopez_

@splash545 @tschecov


Napiszę jeszcze, że po rzuceniu palenia poprawiło mi się libido. A pewnie będzie się to odblokowywać jeszcze dalej. Impotentem nie byłem, ale zauważalnie zmniejszył mi się popęd i rano też nie "czułem się" tak jak powinienem.


Teraz to w głowie znowu jak u młodego samca i fizycznie też różnica, co najmocniej widać rano.

Wujek_Judasz

@Lopez_ dzisiejszy pamiętniczek wyjątkowo dobry

Zaloguj się aby komentować