@StarozytnyKosmita według mnie się da, na mocnych peryferiach lub w okolicznych sypialniach, jeżeli nie masz samochodu, nie przepieprzasz hajsu na mieście i jesz w miarę tanio.
Wynajem odstępne 1600 (nowa kawalerka urządzona na odpierdol po taniości pod wawą)
Pozostałe koszta mieszkania 500 (czynsz 330, net 50 prąd 70, jakąś chemia 50 zł)
Jedzenie to drugi najwiekszy koszt po mieszkaniu. Możesz żywić się dieta gdzie sporo jest mięsa z kurczaka, ryżu, kasz, makaronu, chleba i wyjdzie ci to koło 600zl. Możesz też wpieprzać łososie drogie szynki itp i koszty będziesz miał takie że taniej będzie zamówić dietę pudełkową.
Mamy 2700 zł, do tego karta miejska i jakieś pierdoły i mamy 3k.
W Warszawie sporo korposzczurów nizszego rzędu zarabia koło 4,5k.
Największy problem jest z ustaleniem poziomu życia. Według mnie za 4k da się żyć, a nawet zabezpieczyć się na sytuacje awaryjne. Ale już na kredyt nie masz szans (musiałbyś wynajmować pokój i odkładać na wkład własny i przy stopach na dnie kupić kawalerkę na peryferiach)