4 914,81 + 23,71 = 4 938,52
No to dzisiaj kolejna wariacja na temat #2137 - niby miał być jubileuszowy papaton, ale dzień był tak piękny że żal było kończyć :heart_eyes: Gdyby nie to, że dość późno wybiegłem (6:47, no ale w końcu niedziela to trochę więcej czasu z żoną spędziłem i tak wyszło) to bym pewnie dużo więcej zrobił, a tak to już wypadało na śniadanie wracać
Myślałem że w końcu zaliczę bieg z dwucyfrowym mrozem ale było tylko -9°C. Biegło mi się bardzo przyjemnie - nie czuć było specjalnie zimna, do tego z racji późnego startu nie potrzebowałem pasa odblaskowego. Jedynie grubsze rękawiczki i czapkę zabrałem :sweat_smile:
Nie wiem co myśleć o tętnie, tym razem było z kolei dość niskie ( średnio 140bpm) - no nie ma co uda`wać, czas kupić porządny pasek. Ale biegło mi się wyjątkowo przyjemnie - żadnego pośpiechu, promienie Słońca smagające twarz, lekka mroźna bryza i totalne pustki wszędzie. Spotkałem wszystkiego dwoje biegaczy - w sumie jak na taką temperaturę to pewnie i tak dużo
Nic to, kolejny tydzień zaliczony. Trochę słabo z krakowskim wyzwaniem biegowym - koleżanka chwilowo odpuściła, kolejna osoba jest 60 km za mną, słabo tak gdy nie czuć oddechu na karku ( ͡~ ͜ʖ ͡°) No ale biegnę, jakieś tam cele sobie wyznaczyłem i się staram dotrzymać
Miłej niedzieli!
#bieganie` #sztafeta


