370 014,8 - 36,5 = 369 978,3
Spacer z psiną. Ciapąg dojechał do Bielawy po 9 i ruszamy ;)
Drugi raz bym zaplanował inaczej pierwsze kilometry, mniej miasta, więcej bocznych dróg. Tym razem nie chciałem dokładać jeszcze więcej km, oh well.
Nareszcie można wbić na ścieżkę w lesie tylko.. gdzie jest ta ścieżka XD Była tak schowana między dwoma posesjami o szerokości metra, że dopiero jakaś kobita mi wytłumaczyła o co z nią chodzi XD Nie jest trasą popularną i nic dziwnego. Bardzo stromy początek i obstawiam, że chodzi tam bardzo mało osób. Mogłem iść dłużej asfaltem, ale z psem unikam jak mogę.
Do jakiegoś 26 km było ok, dobry humor, pies miał siłę, trasa urozmaicona bo raz oficjalny szlak a raz chaszczory (zgarnąłem z siebie 5 kleszczy, 0 z psa). Krótkie przerwy co 5 km, picie, jagodzianki, krea.. rurki słony karmel XD Pies jakieś swoje żarełko i woda. W międzyczasie krótkie interakcje z ludźmi na szlaku (było ich może z 10 nie wliczając rowerzystów przy Srebrnej Górze).
Po tym 26 km psina stwierdziła, że ona to to w sumie pi⁎⁎⁎⁎li, wszystko ją boli, i już jej się nie chce XD dalsze km musiałem ją nieść przez większość czasu. Trochę to popsuło plan, bo nie wyrobiliśmy się na wcześniejszy pociąg powrotny z Barda Śląskiego (o tym będzie później..)
Mnie nic nie bolało, ale.. od tego 26km zaczęła mnie ostro boleć.. pięta. Wyrobiła się wkładka buta + skarpety też już na granicy XD geniusz się w wybrał w góry. 7kg żywej wagi do noszenia nie pomagało. Pomyślałem, że w sumie w plecaku mam chustki i starą maseczkę i.. przydała się :D przyczepiłem ją i chusteczki do pięty, zawiązałem ii.. nie było idealnie, ale już dużo, dużo lepiej.
Pod koniec było widać, że pies chodzi jak poturbowany i ja też już zmęczony życiem (ale humor raczej dobry). Krótka wizyta w żabce i.. stacja.
Na stacji było zamieszanie, bo w teorii miał być pociąg, a w praktyce był transport zastępczy w formie autobusu do następnej miejscowości i tam dalej pociąg. Problem był tylko taki, że autobus miał stanąć na peronie 3. który nie był oznaczony. Na 100% nie byliśmy również pewni czy przyjedzie normalnie pociąg czy autobus, i czy peron 3 jest w tym miejscu w którym myślimy (do infolinii nie można się dodzwonić, do pociągu/autobusu zostało kilka minut). Mówiąc "my" mam na myśli siebie, psa i kobietę z dwójką dzieci która wybrała się z podwójnym wózkiem z Legnicy do Barda Śląskiego. Szybka decyzja i obstawiliśmy, że autobus stanie na głównym placu przy stacji. My byliśmy na peronie 2. , bo w teorii tam miał by być pociąg. No i teraz komedia XD z peronu 2 na główny plac można się dostać naokoło (ponad 5 minut pieszo) albo schodami/mostkiem. Mówię kobiecie, że jak chce zdążyć to pomogę jej wnieść i znieść wózek i.. jak schodziliśmy akurat zatrzymał się autobus i na szczęście zaczekał. Musiało komicznie wyglądać jak trzymałem smycz + dolną część podwójnego wózka, ale najważniejsze, że się udało XD Szanuję kobietę, że wybrała się na taką wycieczkę sama z dziećmi, ale takie sytuacje z podwójnym wózkiem to porażka, strasznie nieporęczne.
Ah, no i na koniec we Wrocławiu jeszcze tramwaj widmo który miał być o 21:27, po czym na tablicy wyświetliło sie że o 21:21, po czym zniknęło i nic takiego nie przyjechało. W apce jakdojade pokazane tylko, że tramwaj odjechał. MPK at its finest.
Nie do końca sobie tak wyobrażałem ten dzień, ale nadal fun fun fun XD
#ksiezycowyspacer
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastats.pl/ksiezycowyspacer/










