29 496,26 + 21,37 + 2,09 + 17,32 = 29 537,04
A w sumie wrzucę bo czemu nie.
Wczoraj poniedziałeczek. Miałem trochę skrócić bieganie, ale nawet fajnie mi się leciało i gdy już się zbliżałem do osiedla, stwierdziłem że odlatuję na drugi krąg - dzięki czemu dobiłem do #2137
Wczoraj też nastąpiło moje pierwsze wyjście na siłownię - trochę sp⁎⁎⁎⁎⁎yłem przy zapisywaniu się, bo za cicho mruknąłem że chcę od 1. września i babka mnie zapisała "od teraz", więc nie było wyjścia i muszę korzystać już w sierpniu xD Ale w sumie mi zależało, bo od dwóch tygodni napierdzielają mnie plecy w okolicy łopatek. Coś tam się próbowałem rozciągać i niewiele to dało, wziąłem fizjo i też w sumie niewiele to dało, żona poleciła żebym sobie rozgrzał termoforem i dopiero zaczęło solidnie napierdalać
Dlatego wczoraj wieczorem zebrałem klamoty i, trochę jak sójka za morze, w końcu polazłem na pakernię. Przeleciałem się po 5-6 maszynach na plecy i kilku na klatę, a na koniec sobie strzeliłem króciutkie 2 km pokojowym 6:00/km na bieżni. Przyznam, że w takim tempie nawet jest znośna - za to się cholernie dłuży
A dzisiaj sobie wybiegłem dopiero o 6 rano, a że żona marudziła to postanowiłem zrobić niepapaton i zakończyłem zabawę na 17,32 km. Tempo pokojowe, 5:29/km. Było przyjemnie, cudna pogoda i fajne Słońce. Obwarzanki kupione
Miłego dnia!
#sztafeta #bieganie
