mkbiega
Osobistość
19 450,15 + 9,61 + 8,52 + 8,89 + 3,74 + 0,74 + 11,71 + 8,22 + 7,23 = 19 508,81
Hello there :)
Nie zdarzylem sie juz zameldowac z koncem maja, chociaz wciaz granica oporowa w moim przypadku wynosi 200km - ale ten rok tez jest inny niz poprzednie. Raz, że znacznie mniej czasu na treningi. Dwa, biorąc pod uwagę mniej czasu, wachluję bardziej jakościowymi treningami które jednak pakuje w mniejsze objętości. Progres jest przez to bardzo rozłożony w czasie, ale pozwala zachować formę. No i cała otoczka związana z remontem domu, nawałem pracy i ostatnio jeszcze ciekawe rzeczy jakie mi przyszły razem z tematem fotowoltaiki w domu - może kiedyś opiszę historię jak z premedytacją podpisałem umowę z jedną z dużych firm a potem kuku umowa spadła kiedy już się z prowizją witali.
No ale dobra, jak już tyłek przy kompie to napiszę, że weekend sam z dziećmi w domu, to i mi treningi spadły od wczoraj i gdzieś będzie trzeba upychać później.
Dodaje wszystkie biegi dotychczas z czerwca (58.66km xD)
1 czerwca - 40' biegu spokojnego na tempie 5.39
3 czerwca - wykroczki 4x2' i 1' truchtu przerwy pomiedzy. Juz jestem w stanie robic je dość intensywnie, dzięki czemu dwójki zostały aktywowane
5 czerwca - tempo 10x400m w planowanym tempie na 5km - odcinki pomiędzy 3.41 a 3.50 i ku zaskoczeniu, weszło dość swobodnie
7 czerwca - przecinka na zawodach, Bieg Ząbka. Raczej niszowy bieg, ale słyszałem że trudna trasa i 4.5km więc pójdę w palnik. No i generalnie mogę to skrócić do "xD". Ale po kolei. Zegarek włączyłem ze znacznym opóźnieniem (300m lekko). Trasa pozwalała w zasadzie tylko momentami wyprzedzać, bo prowadziła przez gęsty lasi wąską ścieżkę. W dodatku na trasie zdarzały się zakręty 90stopni, których nie dało się łukiem pokonać - trzeba niemal wyhamować bo inaczej wpadnie się w krzaki. A na dodatek dość duże zróżnicowanie terenu. Pierwszy kilometr w 3.38 i nie opadam z sił. 2 kilometr ciężki jeśli chodzi o teren, zegarek pokazał 4.00 ale tempo odczuwalne to 3.44. No i gdzieś na 3km minąłem jednego z zawodników... a potem nagle jestem tuż za czołówką biegu (WTF). Okazało się, że nie zauważyłem jednego ze znaczników i musiałem ściąć trasę o jakieś 400-500m. Dobiegłem do równego kilometra na zegarku i przeszedłem do marszu. Czekałem aż miną mnie ci, których wyprzedziłem i potruchtałem. Także nie ma sensu podawać czasu i miejsca, bo gdyby nie ta sytuacja, to byłby ogień do końca.
8 czerwca - 45 minut bazy
10 czerwca - wykroki po raz kolejny
11 czerwca - po 4km rozgrzewki i krotkiej sprawnosci zabawa biegowa w postaci żwawych 200m/200m truchtu. szybkie odcinki w czasie 35-38s
No i teraz to moze sobie jutro pobiegam cos dopiero :D
Mam nadzieje ze wszyscy na tagu zdrowi i swoje cele spelniaja
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie
Hello there :)
Nie zdarzylem sie juz zameldowac z koncem maja, chociaz wciaz granica oporowa w moim przypadku wynosi 200km - ale ten rok tez jest inny niz poprzednie. Raz, że znacznie mniej czasu na treningi. Dwa, biorąc pod uwagę mniej czasu, wachluję bardziej jakościowymi treningami które jednak pakuje w mniejsze objętości. Progres jest przez to bardzo rozłożony w czasie, ale pozwala zachować formę. No i cała otoczka związana z remontem domu, nawałem pracy i ostatnio jeszcze ciekawe rzeczy jakie mi przyszły razem z tematem fotowoltaiki w domu - może kiedyś opiszę historię jak z premedytacją podpisałem umowę z jedną z dużych firm a potem kuku umowa spadła kiedy już się z prowizją witali.
No ale dobra, jak już tyłek przy kompie to napiszę, że weekend sam z dziećmi w domu, to i mi treningi spadły od wczoraj i gdzieś będzie trzeba upychać później.
Dodaje wszystkie biegi dotychczas z czerwca (58.66km xD)
1 czerwca - 40' biegu spokojnego na tempie 5.39
3 czerwca - wykroczki 4x2' i 1' truchtu przerwy pomiedzy. Juz jestem w stanie robic je dość intensywnie, dzięki czemu dwójki zostały aktywowane
5 czerwca - tempo 10x400m w planowanym tempie na 5km - odcinki pomiędzy 3.41 a 3.50 i ku zaskoczeniu, weszło dość swobodnie
7 czerwca - przecinka na zawodach, Bieg Ząbka. Raczej niszowy bieg, ale słyszałem że trudna trasa i 4.5km więc pójdę w palnik. No i generalnie mogę to skrócić do "xD". Ale po kolei. Zegarek włączyłem ze znacznym opóźnieniem (300m lekko). Trasa pozwalała w zasadzie tylko momentami wyprzedzać, bo prowadziła przez gęsty lasi wąską ścieżkę. W dodatku na trasie zdarzały się zakręty 90stopni, których nie dało się łukiem pokonać - trzeba niemal wyhamować bo inaczej wpadnie się w krzaki. A na dodatek dość duże zróżnicowanie terenu. Pierwszy kilometr w 3.38 i nie opadam z sił. 2 kilometr ciężki jeśli chodzi o teren, zegarek pokazał 4.00 ale tempo odczuwalne to 3.44. No i gdzieś na 3km minąłem jednego z zawodników... a potem nagle jestem tuż za czołówką biegu (WTF). Okazało się, że nie zauważyłem jednego ze znaczników i musiałem ściąć trasę o jakieś 400-500m. Dobiegłem do równego kilometra na zegarku i przeszedłem do marszu. Czekałem aż miną mnie ci, których wyprzedziłem i potruchtałem. Także nie ma sensu podawać czasu i miejsca, bo gdyby nie ta sytuacja, to byłby ogień do końca.
8 czerwca - 45 minut bazy
10 czerwca - wykroki po raz kolejny
11 czerwca - po 4km rozgrzewki i krotkiej sprawnosci zabawa biegowa w postaci żwawych 200m/200m truchtu. szybkie odcinki w czasie 35-38s
No i teraz to moze sobie jutro pobiegam cos dopiero :D
Mam nadzieje ze wszyscy na tagu zdrowi i swoje cele spelniaja
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie