1736 + 1 = 1737


Tytuł: Naznaczony

Autor: Robert Galbraith (J.K. Rowling)

Kategoria: kryminał, sensacja, thriller

Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

Format: e-book

ISBN: 978-83-271-6895-5

Liczba stron: 1014

Ocena: 7/10


Skończyłem najnowszy tom przygód Cormorana i Robin w 20 dni. Biorąc pod uwagę ilość (brak) wolnego czasu, to uważam że całkiem szybko. Kupiłem ebooka od razu na premierę, ale trochę przedłużyło mi się czytanie o losach Atrydów.

Czekałem na tę książkę nieprzerwanie 1.5 roku, bo cliffhanger w samej końcówce tomu 7. uważałem za "mocny" i bardzo chciałem się dowiedzieć, co dalej będzie się działo z moim ulubionym duetem detektywów.

Cóż, Rowling pokazała że potrafi zakończyć 1000-stronnicową powieść w samym środku jeszcze bardziej emocjonującej akcji XD Chociaż w sumie po przebrnięciu przez tę kobyłę, zakończenie nie zrobiło na mnie aż takiego wrażenia - może psychicznie w końcu wydoroślałem, a może po prostu już znużyło mnie rozwlekanie w nieskończoność pewnych wątków. A może samej pani Rowling skończyły się już pomysły i powoli dobija do zakończenia całej serii, ale jednak nie do końca tego chce? :v

Tak czy inaczej, w tym tomie zauważyłem sporo więcej wywlekania myśli bohaterów niż samej akcji. Język dalej jest prosty a sposób myślenia protagonistów nieprzekombinowany (jak to miało miejsce w 'Dzieciach Diuny' które czytałem tuż przed), jednak bywały momenty, że przez kilkanaście stron opisywany był głównie wewnętrzny monolog Strike'a/Robin, godzina czytania, a sami bohaterowie 'w tym czasie' wykonywali 5-minutowy spacer XD

Książka skupia się bardziej imo na jakiejś psychologii i zderzeniach dwóch zupełnie innych filozofii postrzegania świata - te same sytuacje/słowa bohaterowie odbierają w idealnie odwrotny sposób. Widać, ze autorka świetnie się przy tym bawiła: jest to czasem komiczne, czasem rodzi konflikty czy wywołuje ciarki żenady, ale jak dla mnie w pewnym momencie przegięła z takim stylem prowadzenia narracji i zrobiło się to wręcz męczące. Ale szczerze przyznam, że dalej czytałem w każdej wolnej chwili (chociaż czasami się nie cieszyłem ;)).

W tym tomie mamy też okazję trochę dogłębniej poznać bohaterów, i to z gorszej strony. Nie wydaje mi się, żebym aż tak wypaczył sobie obraz Cormorana Strike'a przez te ostatnie 1.5 roku, więc dopiero w tym tomie wychodzi z niego kawał c⁎⁎ja - tzn. zawsze był przedstawiany jako chamowaty gbur, ale teraz następuje kumulacja bardzo wrednych i egoistycznych zachowań, z dokładnie opisanymi motywacjami działania. Robin zresztą podobnie, chociaż analizując jej sposób bycia i zachowania w poprzednich częściach, nigdy święta nie była Ale podobnie jak z Cormoranem, u niej także dużo mocniej wybrzmiewają negatywne cechy osobowości.

Najbardziej cierpi na tym to, co początkowo zafascynowało mnie w tej serii - bardzo barwny i szczegółowy opis londyńskich (i nie tylko, ale głównie) ulic, pubów i innych ciekawych miejsc, a do tego fajnie przedstawione życie codzienne. Taki Harry Potter ale zamiast Hogwartu mamy Londyn, zamiast nauki - prowadzenie agencji detektywistycznej. Tutaj opisy zajmowały znacznie mniejszy procent całości, a szkoda.

Sama "sprawa główna" ciekawa, niby można się było domyślić rozwiązania, ale sam na nie kompletnie nie wpadłem. Chociaż zacząłem już tutaj dostrzegać pewien schemat książkowy, punkty wspólne z poprzednimi tomami, może ciut inna kolejność niektórych: w środku tomu niby przełom okazujący się ślepym tropem; sprawa cośtam rusza ale zmierza do martwego punktu; dramatyczny zwrot akcji, ktoś cierpi fizycznie; Strike ma problemy z nogą i musi/powinien chodzić o kulach; Strike w satysfakcjonujący sposób przypomina że był bokserem; pijany Strike albo Robin robią coś komicznie głupiego, co może mieć bardzo poważne konsekwencje ale ostatecznie jest happy end; sytuacja niezwiązana ze sprawą powoduje olśnienie i połączenie elementów (przyczyna i szczegóły w tym momencie niewyjawione czytelnikowi); kłótnia Strika i Robin bo jedno nie zrozumiało co drugie miało na myśli, a oczywiście "najlepsi przyjaciele" nie potrafią sobie tego powiedzieć w prost; punkt kulminacyjny, rozwiązanie, Strike zostaje ranny; po zakończeniu sprawy domykanie wątków personalnych.

Gdyby nie te wewnętrzne rozkminy to książka byłaby krótsza o 2/3. A gdyby Strike i Robin po 7 (? chyba) latach znajomości byli w stanie powiedzieć sobie szczerze co myślą na jakikolwiek temat (i brak zrozumienia nie byłby przeciągany w KARYKATURALNY sposób) - o 9/10


Nie wiem czy najgorszy tom w serii, bo czytało się naprawdę lekko i jednym tchem, ale do poprzednich części nie miałem tylu uwag.


Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

10770ee9-d6f5-4c56-ad1b-c627fe388bb2

Komentarze (4)

WujekAlien

@Oczk jak wypada cała seria? kiedyś przeczytałem 1 tom, ale nie popchnąłem tego dalej

Oczk

@WujekAlien generalnie wypada imo bardzo dobrze. Fajne napisani bohaterowie, ciekawe sprawy, klimat Londynu świetny. Styl Rowling niewiele się zmienił od czasów Harrego Pottera, tylko tematyka trochę inna i docelowy odbiorca dorosły. Ja pierwszą część trochę zmęczyłem, druga poszła dużo szybciej a od trzeciej to już w ogóle wsiąknąłem - ostatecznie początkowe tomy przeczytałem 3 razy, dopiero od 5. zaczęło mi brakować czasu na ponowne czytanie poprzednich części przed premierą nowej

Polecam drugie podejście, jak do trzeciej części się nie przekonasz do odpuść, ale warto spróbować

WujekAlien

@Oczk Dzięki wielkie

Oczk

@WujekAlien nie ma sprawy

Zaloguj się aby komentować