1336 + 1 = 1337
Tytuł: Fiasko
Autor: Stanisław Lem
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Format: książka papierowa
ISBN: 9788308083987
Liczba stron: 432
Ocena: 10/10
Muszę przyznać, że Lem, oddając w ręce czytelników ostatni tekst o bardziej znaczącej objętości, zupełnie nie certolił się w tańcu. Rozmach, skomplikowanie i mnogość poruszanych tematów, podawane na tacy bez żadnego ostrzeżenia, robią piorunujące wrażenie.
Nawet sama - nazwijmy to - sceneria nie jest jednolita, tylko na przestrzeni poszczególnych rozdziałów zmienia się znacząco, a i tak wg mnie jest to aspekt, od którego w tego typu książce nie oczekiwalibyśmy jakiejś druzgocącej różnorodności, a raczej przejścia z punktu A do B.
Jednakże pozycja ta osiąga w dwóch aspektach absolutne wyżyny, szczyty wręcz. Po pierwsze: przedstawienie niepojętych naukowych teorii, biorących w obroty choćby czarne dziury i przerabiających je w wyjątkowo praktyczne narzędzia; wprowadzanie technologii przyszłości, których opisy - zarówno budowy, jak i działania - zawierają doprawdy wysokie stężenie skomplikowanych terminów; wreszcie sam rozmach i skala wszelkich operacji, czy to na powierzchni planety, czy to w przestrzeni kosmicznej. Spotkałem się z czymś takich choćby w Expanse, jednakże dopiero tutaj zostało to zrealizowane w sposób pozwalający odczuć choć ułamek potęgi tych dosłownie kosmicznych rozwiązań. Ilość rzeczonych wynalazków, zjawisk, teorii, technologii powinna rozłożyć na łopatki każdego amatora hard sci-fi.
Drugim aspektem jest warstwa filozoficzno-moralna. Nie kłamiąc, niemal w każdym rozdziale znajduje się jakiś dylemat, a stopień ich "dotkliwości" rozciąga się od kwestii stricte osobistych do takich o dosłownie planetarnych konsekwencjach. Nierzadko też dokonanie wyboru poprzedza (a niekiedy i wieńczy) istna kilkustronicowa rozprawa, mająca taką a nie inna decyzję uzasadnić lub też uwypuklić daremność danej sytuacji. Rezultatem jest unikatowe ukazanie prób kontaktu z obcą cywilizacją, których nie ułatwiają ani nieprzekraczalne ograniczenia rzeczywistości, ani tym bardziej niezmienne cechy natury człowieka.
Nie sposób nie wspomnieć o pokładowym superkomputerze - nazwanym przewrotnie GOD - oraz duchowym-naukowcu Arago, wprowadzających do utworu kolejną warstwę dynamiki m.in. na tle maszynowej niezależności, kwestii odpowiedzialności czy choćby nieoczywistej religijności.
Jestem też w stanie po części zrozumieć pewne rozczarowanie i zarzut części fanów wobec potraktowania Pirxa - i to wszystko, co w tej kwestii napiszę.
Człowiek mógłby tak nadawać i nadawać, ale powoli zacząłby też wchodzić na pole konkretnych przykładów, a tego oczywiście chciałbym uniknąć. Często zapisuję w notatniku fragmenty albo aspekty, które wywarły na mnie jakieś wrażenie, ale przeważnie wspominam o nich we wpisach tylko, jeżeli książka jest na tyle mierna, że jej nie polecę i nie zważam tym samym na spoilerowanie lub też jestem w stanie opisać je na tyle ogólnikowo, ale jednocześnie konkretnie, że nie zdradzę nic, a pewną myśl jednak przekażę. Koniec dygresji i prywaty.
Książka ta stanowi ciężki kawałek do przetrawienia, zarówno pod względem stylu i naukowej terminologii, jak i pesymistycznej oraz lekko straceńczej atmosfery. Mimo wszystko lektura jest najwyższej klasy przyjemnością, lasuje mózg w dobrym tego określenia znaczeniu, przy czym daje do myślenia. Polecam całym sobą i mam nadzieję, że inne książki autora utrzymają podobny poziom.
Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #lem #stanislawlem #wydawnictwoliterackie #ksiazkicerbera
