119 + 1 = 120


Tytuł: Witajcie w raju. Reportaże o przemyśle turystycznym

Autor: Jennie Dielemans

Kategoria: reportaż

Wydawnictwo: Czarne

Format: książka papierowa

ISBN: 9788375362558

Liczba stron: 232

Ocena: 7/10


Książka trafiła do mnie dość przypadkowo i tak wyszło że zaczęłam ją czytać 2 dni po urlopie co dodatkowo wzmocniło jej odbiór.

Czas urlopu zazwyczaj upływa na beztrosce, konsumpcji, płaceniu za rozmaite usługi które oferują nam 'tubylcy'. Może i mamy świadomość zanieczyszczenia środowiska czy tego że regionalne stroje i zwyczaje są mocno naciągnięte... pod nas, bo tego oczekujemy, za to chcemy płacić. Mimo że czasem rozsądek podpowiada coś innego, czujemy że to co dostajemy jest komercyjne, nie prawdziwe.

Ile razy przechadzając się na straganach w pobliżu polskich plaż czułam irytację chcąc kupić coś 'stąd' a dostawałam chiński produkt, który mogę kupić zarówno w Darłówku jak i w Zakopanem.

Książka opisuje przemysł turystyczny sprzed prawie 20stu lat, ale nie mija się z dzisiejszą rzeczywistością, wręcz jest taka sama ale kilkukrotnie mniej rozbudowana niż dziś.

Książka nie zniechęciła mnie do podróżowania, ale podniosła świadomość o moim wpływie na miejsca które odwiedzam


#bookmeter

a9dfc1ef-e184-4f23-ad2e-372fb586723e

Komentarze (7)

Heheszki

Patrząc po okładce to głównie włochy.

Za to mam teraz czysty ekranik :)

Vakarian

@Shivaa będąc w tamtym roku w Kenii pojechałem do "wioski Masajów". Byłem całkowicie świadomy, że to pułapka na turystów ale stwierdziłem że trudno, przeboleje te 25 dolarów. Wszyscy Ci Masajowie (nie tylko w tej wiosce) bardzo lubowali się w bransoletkach/wisiorkach/kolczykach z koralików. Coś co mogłaby w Polsce zrobić 10 latka z zestawu z Temu i żelazka - plastikowe koraliki ułożone we wzór flagi lub jakiś napis.

Pytałem przewodnika jak się ozdabiali zanim dotarły tu plastikowe koraliki to powiedział że jeździ tam od 20 lat i już wtedy śmigali w tych plastikowych paciorkach.

No i do tego ze względu na to jaka bieda tam panuje to na każdym kroku wokół białego turysty zbiegało się pełno handlarzy badziewiem wszelakim. Koraliki, magnesy, breloczki, chusty... Kup cokolwiek bogaty turysto.

Byłem też w manufakturze figurek rzeźbionych z drewna w Mombasie. Często w Egipcie/Turcji/Tunezji piloci wycieczek ciągną do takich "fabryk" czegoś - papirusa, ubrań ze skóry itp. które były po prostu sklepami. Ale tutaj pierwszy raz widziałem, że to rzeczywiście miejsce pracy wielu ludzi - kilkanaście baraków w których siedzą i rzeźbią figurki. Oczywiście wszystko do kupienia dla turystów.

27f45ec0-b73c-4a6c-90c2-f4c776f5f583
5a90c1ed-2d00-42b5-9fe5-e98fa34636f8
aabbf324-7c76-47f0-9497-ce9a84bd6300
Shivaa

@Vakarian takie ręcznie robione figurki to jedna z tych rzeczy które faktycznie są warte zainteresowania, ciekawe jak ceny i kto jest właścicielem tych fabryk (czy większość kasy nie leci do bogatego Niemca czy jednak zostaje dla regionu)

Vakarian

@Shivaa z tego co nam opowiadał przewodnik to są ludzie z jednego plemienia które się specializowało w rękodziele. Założyli sobie taką spółdzielnie pracy. Każdy z tych pracowników miał przy stanowisku swój numer i w sklepie każdy produkt miał numer swojego wytwórcy. Ponoć 80% kasy dla niego, 20% na utrzymanie tego miejsca.

Ceny nie były bardzo niskie, ale parę rzeczy kupiłem właśnie se względu na to jak to tam było zorganizowane i że dla odmiany nikt nikogo nachlie nie nagabywał :D

Shivaa

@Vakarian takie miejsca się chwali 😀

Yes_Man

@Shivaa dzięki, dodałem do listy

Zaloguj się aby komentować