11 516,72 + 20,36 + 7,91 + 7,84 + 10,08 + 8,1 = 11 571,01
Uszanowanie, chwilę mnie nie było. Po długim weekendzie, w którym głównym paliwem dla organizmu był Guinness, nie przepracowywałem się. Jeden easy, a potem sobotni bieg wytrzymałościowy, ale ledwie godzinny i w ubiegłym tygodniu też tylko dwa easy, żeby się nie połamać przed wczorajszym biegiem w Poznaniu.
Na linii startu stawiliśmy się z @CapraCrepa trochę za późno i zdawało się, że nie było już opcji dobicia się do naszej sekcji. Ogólnie udałoby się spokojnie, ale skoro już wbiliśmy się na trasę przeskakując przez barierkę, nie cudowaliśmy ponownie i wybiegliśmy z nieco wolniejszymi truchtaczami. No i oczywiście Garmin mi się wysypał dosłownie 20 sekund przed przekroczeniem linii startu. Był reboot i wstawał ponad 5 minut xD. Stąd ten skrócony wynik. No i przez tłum ludzi, zamiast od początku lecieć na 5 min/km, było momentami 5:40.
Sam bieg dość trudny, bo się robiło momentami wręcz upalnie, a przynajmniej dla mnie zawsze pierwszy bieg w roku, w takich okolicznościach, to już walka. Ponadto końcówka ze stałym podbiegiem też dała popalić. Bardzo dużo osób nie wytrzymało, leżeli biedni po bokach trasy, mam nadzieję, ze mają się już dobrze. Organizacyjnie bieg z topki, w jakich brałem udział.
Podsumowując jest życiówka z oficjalnego pomiaru, a byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie problematyczny start. Jest apetyt na kolejne występy.
Wpis dodany za pomocą https://hejto.sztafetastat.eu
#sztafeta #bieganie







