#terrypratchett

5
281

"Ale ta burza nadeszła przez równiny nad Morzem Okrągłym i jej główną ambicją było zalanie ziemi jak największą ulewą. Burza tego typu sprawia wrażenie, że całe niebo zażyło silny środek moczopędny. Grzmoty i błyskawice zawisły gdzieś w tle, dając rodzaj podkładu muzycznego, ale to deszcz grał główną rolę gwiazdy w tym pokazie. Stepował po okolicy."


Równoumagicznienie, Terry Pratchett

Zaloguj się aby komentować

"Babcia przygryzła wargę. Nie bardzo wiedziała, jak ma się zacho­wać w stosunku do dziecka. Dzieci uważała - przy tych rzadkich oka­zjach, kiedy w ogóle o nich myślała - za coś pośredniego między ludź­mi a zwierzętami. Znała się na niemowlakach: z jednego końca trze­ba lać mleko, a drugi utrzymywać w czystości. Dorośli są jeszcze łatwiej­si, bo sami się karmią i myją. Ale pomiędzy jednymi a drugimi istniał świat, którego nie próbowała nawet zrozumieć. O ile się orientowała, należy tylko pilnować, żeby nie złapali czegoś groźnego, i mieć nadzie­ję, że wszystko się dobrze skończy."


Weatherwax, Esmeralda 'Babcia' - Terry Pratchett

Brickstone

@Havelock_Vetinari babcia jest żeńskim odpowiednikiem Vimesa.

Zaloguj się aby komentować

"Wszyscy znali bibliotekarza, tak samo dokładnie, acz niezbyt pre­cyzyjnie, jak zna się ściany, podłogi i wszelkie inne nieistotne, ale ko­nieczne dekoracje sceny życia. Jeśli w ogóle go pamiętali, to jak wzdy­cha delikatnie za plecami, jak siedzi pod biurkiem i naprawia książ­ki albo jak sunie na czworakach między regałami w poszukiwaniu ukrytych palaczy. Każdy mag dostatecznie nierozsądny, by zaryzyko­wać ukradkowego skręta, orientował się dopiero wtedy, gdy miękka skórzasta dłoń wyciągała mu się zza ramienia i odbierała zakazany obiekt. Bibliotekarz nigdy się nie gniewał; po prostu wyglądał na bar­dzo urażonego i zasmuconego tą sprawą, a potem zjadał papierosa."


Bibliotekarz -Czarodzicielstwo - Terry Pratchett

"- Tysiąc lat temu sądziliśmy, że świat jest misą. Pięćset lat temu myśleliśmy, że jest kulą. Dzisiaj wiemy, że jest płaski, okrągły i płynie przez kosmos na grzbiecie żółwia. (...) Nie zastanawia się pan, jaki kształt okaże się prawdziwy jutro?"


Vetinari, Havelock. Terry Pratchett, Prawda

Zaloguj się aby komentować

"Vimes znieruchomiał. Serce śpiewało mu z radości. Rozkoszował się tą chwilą. Chciałby zachować ją, włożyć ostrożnie między kartki grubej książki, żeby na starość wyjmować czasem i wspominać."


Vimes, Samuel - Zbrojni - Terry Pratchett

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

"Szacunek społeczeństwa, myślała Angua. Tak, to wyrażenie Marchewy. Właściwie to wyrażenie Vimesa, chociaż sir Samuel zwykle spluwał po wymówieniu tych słów. Ale Marchewa w nie wierzył. To on zasugerował Patrycjuszowi, by zatwardziałym przestępcom dać szansę pracy „dla dobra społeczeństwa” przy odnawianiu domów osób starszych. Wprowadziło to dodatkowy element grozy do zwykłych lęków starości, a wobec poziomu przestępczości w Ankh-Morpork spowodowało, że przynajmniej jednej staruszce w ciągu sześciu miesięcy tyle razy wytapetowano pokój, iż teraz mogła do niego wchodzić tylko bokiem."


Marchewa Żelaznywładsson, Angua von Überwald - Terry Pratchett

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

"– A jaki jest cel tego urządzenia?

– Uważam, że mogłoby zastąpić konia – oświadczył z dumą konstruktor.

Popatrzyli na rozbity mechanizm.

– Jedną z zalet koni, na jaką ludzie często zwracają uwagę – rzekł po chwili namysłu Patrycjusz – jest ta, że konie bardzo rzadko wybuchają. O ile wiem, właściwie nigdy, jeśli nie liczyć tego nieszczęśliwego zdarzenia podczas wielkich upałów kilka lat temu."


Vetinari, Havelock, Leonard z Quirmu

Zaloguj się aby komentować

"Vetinari nie dbał specjalnie o ochronę. Zwykł korzystać – to znaczy nadal korzystał – z ludzi, którzy próbowali jego potraw, ale była to dość powszechnie stosowana metoda. Owszem, Vetinari dodał do tego własny, szczególny manewr. Jako jego kosztujący – dobrze traktowani i opłacani – pracowali wyłącznie synowie głównego kucharza. Jednak poczucie bezpieczeństwa wynikało raczej z faktu, że był odrobinę bardziej użyteczny żywy niż martwy, i to z punktu widzenia wszystkich zainteresowanych. Wielkie i potężne gildie nie lubiły go, ale wolały mieć go u władzy, niż choćby myśleć o kimś z konkurencyjnej gildii zasiadającym w Gabinecie Podłużnym. Poza tym Vetinari gwarantował stabilność. Była to zimna, kliniczna odmiana stabilności, ale jego geniusz odkrył, że właśnie stabilności ludzie pragną najbardziej."


Na glinianych nogach - Vetinari, Havelock, Terry Pratchett

Havelock_Vetinari

@tymszafa Trudno jest się nie zgodzić. To po prostu działa.

Zaloguj się aby komentować

Krótka recenzja jeszcze krótszej książki.


Jako wieloletni fan twórczości Mistrza Pratchetta postanowiłem napisać recenzję książki, która pojawia się jako książka w innej jeszcze książce. Na celownik wziąłem więc "Pannę Felicity Beedle i jej ŚWIAT KUPEK".


Czy to żart? Otóż, nie tym razem. Jak wspomniałem, jest to książka, którą komendant Samuel Vimes lubił czytać swojemu synkowi, Młodemu Samowi, przed snem. Niejednokrotnie sam tytuł pojawiał się w serii o Straży Miejskiej, żeby w pewnym momencie zmaterializować się w postaci papierowej w naszym ponurym świecie.


O czym jest ta książka? No cóż, jak sam tytuł wskazuje, jest to książka o charakterze nieco... fekalnym. Cała historia opisana na niebagatela 117(!) stronach i okraszona wspaniałymi rysunkami Petera Dennisa opowiada o przygodach Geoffreya - młodego miłośnika odchodów i stolców maści wszelakiej. Na kolejnych kartach opowieści zostajemy wciągnięci w zaskakująco nieliniową fabułę! Oczywiście, cała akcja oscyluje wokół gunwa, ale dzięki smakowitym opisom znanym z poprzednich książek Mistrza otrzymujemy potężną dawkę informacji i wiedzy!


W pewnym momencie na scenie pojawia się postać, która swoją pozycję w Świecie Dysku zdobyła dzięki odpowiednim zarządzaniu ludzkimi fekaliami. Mowa oczywiście o Brudnym Harrym, zwanym potocznie Królem.


Bez zbędnego spojlowania - historia jest barwna, a wręcz chciałoby się rzec - brudna, a miejscami nawet zabawna.


Polecam każdemu miłośnikowi twórczości Terrego Pratchetta.

81d8502a-c8e9-47f0-84e0-caba91c241e2
lubieplackijohn

@Brickstone jasne, ja w Empiku to dorwałem kiedyś. Krótka co prawda, ale czuć humor Mistrza

pescyn

Ze wszystkich jego książek wybrałeś akurat tą?

lubieplackijohn

@pescyn No Z tego prostego powodu, że nikt inny by jej nie wybrał

Zaloguj się aby komentować

["o szyfrowaniu wiadomości wysyłanych sekarami]

  • Panie... - Leonard niemal jęczał. - Naprawdę nie mogę ci zagwarantować, że ktoś dostatecznie sprytny nie zdoła odczytać twoich wiadomości...

  • Dobrze.

  • Ależ panie, będą wiedzieli, co myślisz!

Vetinari poklepał go po ramieniu.

  • Nie, Leonardzie. Będą tylko wiedzieli, co napisałem."

Vetinari, Havelock, Leonard z Quirmu

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

"Rincewind pomyślał, że spotkanie z niemal każdym z klientów ""Rozbitego Bębna"" oznaczałoby, że Dwukwiat nigdy już nie wróci do domu. Chyba że mieszkał w dole rzeki i akurat przepłynąłby obok."

Kolor Magii, Terry Pratchett

Brickstone

@Havelock_Vetinari jak lubię społeczność magów (bo nie popełniają przestępstw) tak Rincewinda nie trawie

Zaloguj się aby komentować

lubieplackijohn

@Brickstone O! A masz tam może takiego sierżanta Colona albo innego Nubsa?

Brickstone

@lubieplackijohn mam przekrój wszystkich postaci.

lubieplackijohn

@Brickstone Damn, chciałbym w takim razie poznać sierżant Angue

Zaloguj się aby komentować

"Zgasił też papierosa i wetknął niedopałek za ucho. Znał opata już prawie sześćset lat i szanował go. Niewielu było takich, których Lu-tze szanował. Większość mogła liczyć tylko na tolerancje."

Lu-Tze - Terry Pratchett

Zaloguj się aby komentować

"...w kwestii spaprania to trudno być, no wiesz, precyzyjnym. Wydaje ci się, że spaprasz coś tylko trochę, a potem to coś wybucha ci w twarz i okazuje się wielkim spapraniem.

Colon, Fred" - Terry Pratchett

Zaloguj się aby komentować

"- Popatrzcie tylko... wszystkie te płonące, wybuchające kule są trochę podobne do gwiazd, prawda? No wiecie, są takie jakby znajome. Dlaczego ten wszechświat nie jest na przykład wypełniony tapioką albo bardzo dużymi krzesłami? No bo jeśli nic chce się stać czymś, dlaczego nie może być czymkolwiek?

Magowie mieszali herbatę i rozmyślali.

  • Dlatego - stwierdził po chwili nadrektor.

  • To bardzo dobra odpowiedź, panie nadrektorze - zapewnił Myślak tak dyplomatycznie, jak tylko potrafił. -Ale raczej zamyka możliwość stawiania dalszych pytań.

  • Czyli najlepsza z możliwych odpowiedzi."


Ridcully, Mustrum, Myślak Stibbons - Terry Pratchett

arcy

@Havelock_Vetinari Polityk dowolnej partii lubi to

Zaloguj się aby komentować

"Krótko mówiąc, Mort należał do takich osób, które są groźniejsze niż worek grzechotników. Chciał mianowicie zrozumieć logikę praw rządzących wszechświatem.

To trudne zadanie, ponieważ coś takiego nie istnieje. Kiedy Stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy."


Mort - Terry Pratchett

Zaloguj się aby komentować

"Rodzina Morta zajmowała się destylacją wina z zeszłorocznych winogron. Trunki takie są bardzo mocne i poszukiwane przez wróżbitów, ponieważ oczywiście pozwalają im widzieć przyszłość. Jedyny problem w tym, że cierpi się kaca na dzień przed i trzeba wiele wypić, żeby się go pozbyć."


Mort, Zeszłoroczniaki - Terry Pratchett

m-1-s-2

Czyżby kac egzystencjalny?

Zaloguj się aby komentować