#pantadeusz

0
4
Opornik

Z Pana Tadeusza najbardziej zapamiętałem że kiedyś Litwini specjalnie hodowali takie maczugi, gdzie w młode dęby wtykali zaostrzone krzemienie, i pamięć o tym zachowała się do czasów współczesnych.

Maczuga litewska robi się tym sposobem: wypatruje się młody dąb, i nacina się od dołu do góry siekierą tak, ażeby korę i miaskę rozerznąwszy drzewo z lekka poranić. W te karby wtykają się ostre krzemienie, które s czasem wrastają w drzewo i tworzą guzy twarde. Maczugi stanowiły za czasów pogańskich główną broń piechoty litewskiéj; dotąd używają się niekiedy i zowią się nasiekami.

https://pl.wikisource.org/wiki/Strona:PL_Adam_Mickiewicz-Pan_Tadeusz_375.jpg

Zaloguj się aby komentować

"Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;

Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie

Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.


Panno święta, co Jasnej bronisz Częstochowy

I w Ostrej świecisz Bramie! Ty, co gród zamkowy

Nowogródzki ochraniasz z jego wiernym ludem!

Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem,

(Gdy od płaczącej matki pod Twoję opiekę

Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę

I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu

Iść za wrócone życie podziękować Bogu),

Tak nas powrócisz cudem na Ojczyzny łono.

Tymczasem przenoś moję duszę utęsknioną

Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,

Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;

Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,

Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;

Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,

Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała,

A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą

Zieloną, na niej z rzadka ciche grusze siedzą"*.

Zaloguj się aby komentować

Limit 2k znaków


Litwo! Oగczyzno moగa! ty గesteś గak zdrowie:

Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Oగczyzna, Zdrowie,

Tęsknota

Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całeగ ozdobie

Widzę i opisuగę, bo tęsknię po tobie.

Panno święta, co Jasneగ bronisz Częstochowy

I w Ostreగ świecisz Bramie²! Ty, co gród zamkowy

Matka Boska, Opieka, Cud

Nowogródzki ochraniasz z గego wiernym ludem!

Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem

(Gdy od płacząceగ matki³, pod Twoగą opiekę

Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę;

I zaraz mogłem pieszo, do Twych świątyń progu

Iść za wrócone życie podziękować Bogu),

Tak nas powrócisz cudem na Oగczyzny łono.

Tymczasem przenoś moగą duszę utęsknioną Rośliny

Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,

Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;

Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,

Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;

Gdzie bursztynowy świerzop⁴, gryka గak śnieg biała,

Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina⁵ pała,

A wszystko przepasane గakby wstęgą, miedzą

Zieloną, na nieగ z rzadka ciche grusze siedzą.

Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaగu⁶,

Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaగu,

Dom

Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;

Świeciły się z daleka pobielane ściany, Drzewo

Tym bielsze, że odbite od ciemneగ zieleni

Topoli, co go bronią od wiatrów గesieni.

Dom mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi⁷,

I stodołę miał wielką, i przy nieగ trzy stogi

Użątku⁸, co pod strzechą zmieścić się nie może.

Widać, że okolica obfita we zboże,

I widać z liczby kopic⁹, co wzdłuż i wszerz smugów¹⁰

Świecą gęsto గak gwiazdy, widać z liczby pługów

Zaloguj się aby komentować

Litwo! Oగczyzno moగa! ty గesteś గak zdrowie:

Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Oగczyzna, Zdrowie,

Tęsknota

Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całeగ ozdobie

Widzę i opisuగę, bo tęsknię po tobie.

Panno święta, co Jasneగ bronisz Częstochowy

I w Ostreగ świecisz Bramie²! Ty, co gród zamkowy

Matka Boska, Opieka, Cud

Nowogródzki ochraniasz z గego wiernym ludem!

Jak mnie dziecko do zdrowia powróciłaś cudem

(Gdy od płacząceగ matki³, pod Twoగą opiekę

Ofiarowany, martwą podniosłem powiekę;

I zaraz mogłem pieszo, do Twych świątyń progu

Iść za wrócone życie podziękować Bogu),

Tak nas powrócisz cudem na Oగczyzny łono.

Tymczasem przenoś moగą duszę utęsknioną Rośliny

Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych,

Szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych;

Do tych pól malowanych zbożem rozmaitem,

Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;

Gdzie bursztynowy świerzop⁴, gryka గak śnieg biała,

Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina⁵ pała,

A wszystko przepasane గakby wstęgą, miedzą

Zieloną, na nieగ z rzadka ciche grusze siedzą.

Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaగu⁶,

Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaగu,

Dom

Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany;

Świeciły się z daleka pobielane ściany, Drzewo

Tym bielsze, że odbite od ciemneగ zieleni

Topoli, co go bronią od wiatrów గesieni.

Dom mieszkalny niewielki, lecz zewsząd chędogi⁷,

I stodołę miał wielką, i przy nieగ trzy stogi

Użątku⁸, co pod strzechą zmieścić się nie może.

Widać, że okolica obfita we zboże,

I widać z liczby kopic⁹, co wzdłuż i wszerz smugów¹⁰

Świecą gęsto గak gwiazdy, widać z liczby pługów